Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Nęcki: "Każdy chciałby nosić płaszcz jak książę Karol"

rozm. Marcin Darda
Marcin Makówka
Z prof. Zbigniewem Nęckim, psychologiem społecznym z Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Marcin Darda.

Przyjąłby Pan zaproszenie na prezentację, na której garnki warte 200 zł sprzedaje się po 7 tys. zł?

Może pan się zdziwi, ale kiedyś przyjąłem...

No i na czym polega ten trik psychologiczny, że ludzie to kupują?

Przede wszystkim na odwrotnym mechanizmie niż ten, który pan przedstawił. Tam nikt nie mówi, że sprzedaje garnki warte 200 zł za 7 tys. zł, tylko, że za 7 tys. sprzedaje garnki warte 14 tys. zł. Kolejny trik to wytwarzanie atmosfery sensacji, okazji i niepowtarzalności. Pułapek na klientów, którzy znacznie przepłacają, jest więcej. To nie jest zła jakość produktów, tylko nie jest to jakość, która jest obiecana. Podstawa triku wygląda tak: jest okazja "tylko dziś", zatem za chwilę będzie to niedostępne. Ludzie reagują zatem na ograniczenie dostępu, który wzmacnia atrakcyjność towaru, bo on za chwilę zniknie. Do okazyjności dochodzą jeszcze bonusy, np. "darmowa" pokrywka, łyżka i inne tego rodzaju atrakcje.

Pokrywka za darmo tak ludzi motywuje?

Nie tylko. Przecież nie trzeba od razu płacić, bo towar sprzedaje się na raty. Cenę się kawałkuje w taki sposób, że wychodzi złotówka dziennie, czyli mniej niż kosztuje gazeta. A że ta złotówka przez 7 tys. dni? Ludzie nad tym się nie zastanawiają. A wobec tych, którzy przyjdą, ale nie dają się przekonać do zakupu, prezenterzy wyciągają kolejny trik: reakcja podstawionych klientów podczas prezentacji. Ta jest entuzjastyczna i działa na zasadzie: "popatrz pani, ta wzięła, tamta też, a pani nie?". No i pani bierze, bo sytuacyjnie stała się porównana z innymi ludźmi i robi to co inni, nie jest asertywna.

O asertywność będzie chyba coraz trudniej, bo prezentacje poprzedzają występy celebrytów, którzy mimowolnie te ceny uwiarygadniają.

Tak, bo produkty kojarzone ze znanymi osobami tym produktom dodają splendoru. To powoduje, że ludzie jeszcze bardziej te produkty przeceniają. Sam poczułem się jak lord, gdy zaproponowano mi na takim pokazie płaszcz, jaki podobno nosi książę Karol (śmiech). Użycie celebrytów jest już elementem ostatnim w tej układance. Jeśli ktoś nie "dojrzał" do zakupu dziś, prezenterzy wiedzą, że może dojrzeć jutro. Tak się zasiewa w człowieku potrzebę posiadania tego, o czym się mówi, że jest wyjątkowe, gdy w rzeczywistości nie jest takie. Takie zaproszenia trzeba odrzucać, bo się potem trudno wyplątać z takich problemów, a bywa, że to w ogóle jest niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki