Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Widzewa w konflikcie z zarządem. Spór przybiera na sile

Wojciech Grzegorczyk
1400 widzów opglądało mecz z Wisłą Płock - to najsłabsza frekwencja w Łodzi w tym sezonie
1400 widzów opglądało mecz z Wisłą Płock - to najsłabsza frekwencja w Łodzi w tym sezonie Krzysztof Szymczak
Napiętych nastrojów wokół sytuacji w Widzewie nie poprawiła sobotnia porażka podopiecznych Rafała Pawlaka z Wisłą Płock.

Powrót na ławkę trenerską Widzewa Rafała Pawlaka nie przyniósł upragnionej poprawy. W 11. kolejce I ligi łódzka drużyna nie sprostała Wiśle Płock i przegrała 0:1.

Widzew spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Kibice mają już dość polityki prezesa Sylwestra Cacka, czemu niejednokrtonie dawali wyraz podczas ostatniego spotkania swojego zespołu.

Sympatycy Widzewa tylko sporadycznie zagrzewali swoich ulubieńcow do walki. Bardziej skupili się na sarkastycznych, często również wulgarnych, przyśpiewkach, których bohaterem był prezes łódzkiego klubu.

Dostaliśmy mail od wzburzonego Czytelnika i kibica Widzewa, w którym zarzuca on władzom klubu niewłaściwe zachowanie wobec sympatyków łódzkiej drużyny i zniechęcenie tych ostatnich do kupowania biletów i przychodzenia na mecze przy al. Piłsudskiego.

- Na sektor D była otwarta jedna bramka, na sektor C jedynie dwie bramki, podczas gdy zwyczajowo otwarte są minimum cztery wejścia na każdą z trybun. Dodatkowo obsługa wpuszczająca na mecz skanowała dokumenty tożsamości, niezwykle drobiazgowo kontrolowała wchodzących - przypominało to "strajk włoski", choć określenie to dotyczy intencjonalnie powolnej obsługi jako formy protestu pracowników - nie krył niezadowolenia nasz Czytelnik.

Władze klubu przekonują, że całe zamieszanie nie miało nic wspólnego z celowym opóźnieniem wpuszczania kibiców na stadion i uczestnictwa w całym wydarzeniu.

- Ustawodawca zwyczajowo nakłada pewne obowiązki na organizatora imprezy masowej. To było zapowiedziane zwiększenie procedur bezpieczeństwa - tłumaczy Michał Kulesza, rzecznik prasowy Widzewa Łódź.

Jednocześnie deklaruje, że nie była to żadna forma protestu czy strajk włoski, a bardzo dokładna kontrola i identyfikacja osób (przy użyciu czytników ręcznych) służyły jedynie zwiększeniu bezpieczeństwa na terenie obiektu.

Innego zdania jest nasz Czytelnik, który rozważa wystąpienie do władz klubu o zadośćuczynienie w związku z niemożliwością uczestniczenia w całym widowisku.

- Wraz z moim 6-letnim synkiem staliśmy przed bramami ponad godzinę, a na mecz weszliśmy tuż przed przerwą. Nie byliśmy ostatni - za nami ciągnęła się jeszcze długa kolejka - wyjaśnia oburzony sympatyk Widzewa.

Sobotni mecz z Wisłą Płock na stadionie przy al. Piłsudskiego obejrzało 1400 widzów. Mecz cieszył się najmniejszym zainteresowaniem spośród wszystkich rozegranych do tej pory przy al. Piłsudskiego. Ale trudno się dziwić - niska oglądalność to jeden ze skutków wojny na linii kibice-prezes.

Do najbliższego spotkania Widzewa na własnym stadionie z Bytovią Bytów pozostało półtora tygodnia. Klub zapowiada do tego czasu usprawnienie procedur bezpieczeństwaprzy wpuszczaniu widzów na stadion.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki