Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na oszustów. Naciągają emerytów na masażery!

Jolanta Jeziorska
Oszuści najczęściej kierują swoje kroki do osób starszych i mieszkających samotnie. Obcym lepiej nie otwierać drzwi
Oszuści najczęściej kierują swoje kroki do osób starszych i mieszkających samotnie. Obcym lepiej nie otwierać drzwi Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Masażer warty 50 zł 78-letnia zduńskowolanka kupiła za 300 zł. Padła ofiarą nieuczciwych domokrążców, którzy działają w całym kraju.

Nowe sposoby oszustw wymyślają domokrążcy, żerujący na naiwności starszych osób. Zduńskowolanka kupiła od kobiety, przedstawiającej się jako przedstawicielka czeskiej firmy, masażer, warty 50 zł (70 zł przy zakupie w internecie z kosztami wysyłki) za 299 zł! Oszukanych jak ona może być w Polsce nawet kilkaset. Prawdopodobnie ci sami naciągacze pojawili się w Łodzi, Wrocławiu i Opolu.

- Domofonem zadzwoniła do mnie pani, pytając, czy mam gazetkę z Kaufladu, gdzie lada dzień pojawi się stoisko z urządzeniami do masażu. Tak mnie zagadała, że wpuściłam ją do mieszkania. Pokazała mi, że masażer będzie kosztował 1.200 zł, ale ona ma promocję i że jeśli będę miała szczęście, mogę to świetne urządzenie kupić znacznie taniej. Odbyło się losowanie i okazało się, że trafiłam na promocję za 299 zł - opowiada kobieta, która nie może uwierzyć, jak mogła dać się tak oszukać. Emerytka dodaje, że domokrążczyni dla uwiarygodnienia się powołała się na sąsiada, u którego "jest kolega i też oferuje mu masażery". - Rozmawiali nawet przez telefon, uzgadniając liczbę promocji - wspomina mieszkanka Zduńskiej Woli.

Emerytka udała się na policję. Jednak tam - jak mówi - zniechęcno ją do składania doniesienia.

- Usłyszałam, że towar już kupiłam, więc mogę go oddać. Dowiedziałam się, że jeśli nie mam danych sprzedawcy, sprawa i tak zostanie umorzona z powodu niewykrycia sprawcy. Dlatego odstąpiłam od składania doniesienia. Urządzenie jest przydatne. Ale zapłaciłam za nie dużo więcej niż jest warte - wzdycha 78-latka.

Kobieta - nawet jeśli by chciała - nie może zwrócić urządzenia. Na karcie gwarancyjnej, jaką dostała, jest tylko nadruk firmy z Tarnowskich Gór, która sprzedaje masażery. A to za mało. Nie ma bowiem żadnego potwierdzenia, że transakcja się odbyła.

Od przedstawiciela firmy z Tarnowskich Gór, sprzedającej rzeczone masażery, usłyszeliśmy, że jej przedstawiciele nie sprzedają niczego w domach. - Podobne skargi docierają do nas z całej Polski. Urządzenia każdy może kupić za pośrednictwem strony internetowej, w hurtowni lub w sklepie, a później sprzedawać dalej za znacznie wyższą cenę - mówi Michał Tasarek, szef firmy Orava z Tarnowskich Gór. - Zgłosiliśmy sprawę policji, jednak sprawców tych oszustw nie wykryto. Mogę powiedzieć tylko, że jest mi bardzo przykro. My też mamy problem, bo nieuczciwi domokrążcy narażają na szwank dobre imię naszej firmy. Niestety, żadna akcja nie pomoże, jeśli ludzie nie będą rozsądni. Ze swojej strony radzę, by sprawdzać, choćby na stronie internetowej lub telefonicznie w siedzibie firmy, czy to rzeczywiście promocja i zawsze żądać paragonu - dodaje Michał Tasarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki