35-letni motorniczy usłyszał zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego w wyniku którego, śmierć poniosły 3 osoby oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Do wypadku doszło 6 stycznia na skrzyżowaniu ulic Piotrkowskiej i Radwańskiej w Łodzi. Pijany motorniczy kierował tramwajem linii 16. Jechał ul. Piotrkowską w kierunku ul. Wigury. Przed skrzyżowaniem z ul. Radwańską nie zatrzymał się na przystanku, wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie, uderzył w przejeżdżający samochód i potrącił przechodzące na przejściu dla pieszych kobiety. Na miejscu zginęły dwie kobiety w wieku 72 i 77 lat. Trzecia, 75-letnia piesza, zmarła w szpitalu.
- Z opinii biegłego wynika, że w czasie zdarzenia tramwaj był sprawny technicznie, zwłaszcza sprawne były hamulce i urządzenie zwane czuwakiem - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - W chwili uderzenia w samochód, prędkość tramwaju wynosiła aż 62 km/h. Z kolei kierowca Opla poruszał się z prędkością zaledwie 5 km/h i jak stwierdził biegły, nie miał możliwości uniknięcia wypadku.
35-letni motorniczy przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Mężczyzna przyznał, że w czasie pracy pił alkohol, stwierdził jednak, że samego momentu wypadku nie pamięta.
W trakcie śledztwa motorniczy został poddany badaniu sądowo-psychiatrycznemu, na podstawie którego biegli orzekli, że 35-latek jest w pełni poczytalny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?