Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz spod Rawy skazany za pedofilię. Ministrant na procesie odwoławczym Sławomira S.

Wiesław Pierzchała
Proces odwoławczy Sławomira S. rozpoczął się pod koniec września
Proces odwoławczy Sławomira S. rozpoczął się pod koniec września Maciej Stanik/archiwum Dziennika Łódzkiego
Nagła choroba sędziego storpedowała proces odwoławczy księdza Sławomira S., którego wcześniej skazano na 8,5 roku więzienia za pedofilię.

Proces 50-letniego Sławomira S., byłego proboszcza parafii Szczuki koło Rawy Mazowieckiej, toczy się za drzwiami zamkniętymi w Sądzie Okręgowym w Łodzi. W piątek jako świadek miał zeznawać jeden z ministrantów, którego podobno ksiądz molestował. Został powołany przez obronę. Świadek przybył do sądu. Podobnie jak oskarżony Sławomir S., którego przywieziono z zakładu karnego w Łodzi. Niestety, rozprawa nie odbyła się z powodu nagłej choroby będącego w składzie orzekającym sędziego Wojciecha Janickiego.

W tej sytuacji proces odroczono do 26 listopada. Ksiądz Sławomir S. został zatrzymany 2 kwietnia 2012 r. Wkrótce usłyszał zarzuty molestowania seksualnego nieletnich. Dotyczyły one różnego okresu. Na przykład wobec pokrzywdzonego, który złożył zawiadomienie do prokuratury, kapłan miał się dopuszczać przestępstw seksualnych w latach 2007 - 2008.

Śledczy wystąpili o areszt dla duchownego i sąd aresztował go na trzy miesiące. Od tej pory ksiądz nie wyszedł z zakładu karnego.

W śledztwie ustalono, że oskarżony w pewien sposób uzależniał chłopców od siebie: pożyczał im pieniądze, płacił im za wykonanie drobnych prac, doładowywał im telefony komórkowe itp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ksiądz spod Rawy skazany za pedofilię. Ministrant na procesie odwoławczym Sławomira S. - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki