W liście kierowanym z klubu do sympatyków Widzewa Łódź czytamy m.in., że obniżka cen została spowodowana "poprawnym" zachowaniem kibiców na meczach z Wisłą Płock w Łodzi oraz z Wigrami Suwałki na wyjeździe. Klub łaskawie wraca do starego cennika i jednocześnie umożliwia przeprowadzanie opraw meczowych, ale:
jednocześnie zabrani się wieszania jakichkolwiek transparentów (...)
Widzew Łódź, a raczej jego zarząd w osobie prokurenta, przywrócił też ważność identyfikatorów meczowych. Władze klubu są przekonane o tym, że kibice będą zachowywali się poprawnie, nie będzie na stadionie wulgarnych okrzyków ani przyśpiewek. W ostatnim zdaniu pisma pan prokurent przypomina, że:
Złamanie wymienionych ustaleń, wymusi na Klubie zastosowanie innych konsekwencji.
Grupy kibicowskie łódzkiego Widzewa odpowiedziały władzom klubu niemal natychmiast. Ciężko się nie zgodzić z głównymi tezami pisma, które poniżej przytaczamy w całości:
Podczas lektury powyższego pisma nie sposób ukryć uśmiechu politowania dla formy i treści jaką zawiera ten dokument. Ciekawi nas, czy traktowanie z góry klientów (w tym przypadku kibiców) jest również praktykowane przez właściciela w Sphinxie w stosunku do gości jego restauracji. Byłby to doprawdy innowacyjny na skalę światową sposób przeprowadzania restrukturyzacji firmy oraz stawianie jej na nogi, przez wytrawnego biznesmena z Piaseczna.
Z pisma jasno wynika, że klub nie chce się przyznać do popełnionych błędów organizacyjnych oraz sportowych. Aby wyjść z twarzą, a jednocześnie pokazując, że „nie ugina” się wobec presji kibiców, „rzuca im ochłapy” – licząc, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan. My zaś pokornie przytakniemy i zapomnimy o tym co wydarzyło się przez ostatnie tygodnie, a co w dłuższej perspektywie jest powodem zapaści klubu, zarówno od strony organizacyjnej jak i sportowej. Widać również, iż klub rości sobie prawo do cenzurowania kibiców np. w postaci zakazu wieszania transparentów. Tych, które ci sami działacze wcześniej zaakceptowali. Właściwie nic w tym dziwnego, bowiem nie zawierały one żadnych obraźliwych haseł, a jedynie gorzką prawdę o powodach i winnych obecnej sytuacji naszego klubu. Kibiców, którym Widzew leży na sercu i z troską patrzą na to, co się w nim dzieje.
Ponadto pomysłowi działacze w zgrabnej formie chcą na kibiców przerzucić odpowiedzialność za niedowład organizacyjny klubu, związany z wpuszczaniem publiczności na mecz. Problem z zapewnieniem sprawnego i płynnego wejścia dla nieco ponad 1000 osób, tak jak miało to miejsce chociażby podczas meczu z Wisłą Płock, świadczy wyłącznie o braku kompetencji i kiepskiej organizacji, która niewątpliwie ma wpływ na frekwencję.
Możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, iż dopóki prezes Sylwester nie sprostuje nieprawdziwych i szykanujących środowisko kibiców oszczerstw, wypowiadanych w ostatnich wywiadach, a także nie poprawi poziomu zarówno organizacyjnego oraz sportowego klubu, my kibice, nie zmienimy naszego stanowiska. Nieustannie obstajemy przy haśle, że „może być biednie, ale musi być godnie”!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?