Fekalia, zalewające mieszkanie kilka razy w miesiącu, a nawet w tygodniu, to problem, z którym od pół roku zmaga się pani Katarzyna, lokatorka budynku przy ulicy Młynarskiej. Za każdym razem musi szukać noclegu gdzie indziej, bo z małą córką nie mogą wytrzymać fetoru.
- W ubiegłym tygodniu awaria kanalizacji była w poniedziałek i wtorek. Tak często jeszcze się to nie zdarzało, zwykle fekalia wylewały raz w miesiącu. Mieszkanie ma zaledwie 19 mkw., więc cała podłoga jest zalewana nieczystościami. Nasiąkła już nimi kanapa i szafki, a są nowe, bo kupowałam je trzy lata temu, gdy się wprowadzałam - mówi pani Katarzyna i pokazuje brązowy ślad na regale, sięgający 15 cm od podłogi. - Ubrania trzymane w szafkach też śmierdzą. Dopóki mieszkanie się nie wywietrzy, nie ma mowy, żeby coś tu gotować, a tym bardziej jeść.
Z wietrzeniem też jest poważny problem, bo lokal na parterze nie ma wentylacji, a w oknach zamontowane są kraty, z których akurat pani Katarzyna się cieszy z racji niebezpiecznej okolicy. - Zimą natomiast z kanalizacji wychodzą szczury, ale więcej jest ich u sąsiadki. Chociaż administracja robiła w łazienkach wylewkę, sytuacja się nie polepszyła. Szczury na dobre zadomowiły się w kanalizacji - zapewnia lokatorka. - Tu potrzebny jest jej generalny remont.
Jednak Administracja Zasobami Komunalnymi Bałuty remontu w najbliższym czasie nie planuje.
- Zalewanie lokalu spowodowane jest zapychaniem instalacji kanalizacyjnej. Każdorazowo, gdy problem się powtarza, wykonywane są prace interwencyjne - wyjaśnia Joanna Przewoźna z AZK Bałuty. - Jest to stara instalacja, której stan od lat ulegał stopniowemu pogorszeniu. Z braku pieniędzy administracja w najbliższym czasie nie jest w stanie przeprowadzić kompleksowego remontu instalacji.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Dodatkowo stan kanalizacji pogarsza się z powodu niewłaściwego jej użytkowania przez lokatorów.
- Podczas akcji udrażniania rur firma konserwująca nagminnie usuwała z kanalizacji zużyte środki higieniczne, szmaty, folie i torebki, które zapychają rury - dodaje Przewoźna. - Poza tym większość mieszkańców nieruchomości dokonała bez wymaganej zgody administracji samowolnych i niefachowo wykonanych podłączeń do instalacji sanitarnej, która nie jest przystosowana do odbierania ścieków z kilkudziesięciu lokali.
Pani Katarzyna przyznaje, że dokonała samowolki.
- Ale wszyscy sąsiedzi tak zrobili, a administracja przymknęła na to oko, bo nie ma sumienia wysyłać nas do wychodka przy komórkach, gdzie grasują szczury - mówi lokatorka.
Ratunkiem dla pani Katarzyny jest lokal zamienny przy ulicy Złotej na Widzewie, do którego dostała skierowanie w lipcu. Ale przeprowadzka do niego będzie możliwa dopiero po remoncie. Kiedy to nastąpi?
- Lokal wymaga gruntownego remontu. Wartość robót nie będzie niższa niż 10 tysięcy zł. Natomiast środki na realizację skierowań na lokale zamienne w Administracji Zasobami Komunalnymi Łódź-Widzew są wyczerpane - przyznaje Andrzej Korczyński , zastępca dyrektora AZK Widzew. Na realizację remontu oczekują obecnie 42 lokale zamienne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?