W 2013 roku na życie targnęło się 8.579 Polaków. Ponad sześć tysięcy zrobiło to skutecznie. Aż 5.193 przypadki dotyczyły mężczyzn. Województwo łódzkie od lat przoduje w tych dramatycznych statystykach. Według psychiatrów, połowa samobójców to osoby z zaburzeniami psychicznymi, najczęściej depresją. Nasz region pod tym względem znajduje się na pierwszym miejscu w kraju. Zaburzenia psychiczne ma już 29,3 procent mieszkańców województwa - wynika z najnowszego raportu EZOP, przygotowanego przez Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Choć na depresję cierpią częściej kobiety niż mężczyźni, to panowie częściej podejmują radykalną decyzję o odebraniu sobie życia. Są też zdecydowanie skuteczniejsi. Ofiarami samobójstw padają coraz młodsi.
Trzy tygodnie temu w Łęczycy rodzina odnalazła 22-letniego Łukasza w zamrażarce. W mieszkaniu unosił się zapach gazu. Kiedy rodzice dostali się do mieszkania po wyważeniu drzwi, było za późno - chłopak już nie żył.
- Przyczyny samobójstw są często podobne: to utrata lub rozstanie z partnerem, problemy finansowe lub zaburzenia psychiczne. Z badań wynika, że połowa osób, które popełniły samobójstwo, miała w życiu kontakt z psychiatrą. Wiadomo także, że 70 procent z nich w ostatnim miesiącu przed popełnieniem samobójstwa było na wizycie u lekarza pierwszego kontaktu, a 19 procent u psychiatry - mówi dr Anna Sieradzka, ordynator oddziału psychiatrii sądowej w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym im. Babińskiego w Łodzi. - Dużą grupę wśród osób, które popełniły samobójstwo, stanowią osoby uzależnione. To już 20 procent.
Chodzi nie tylko o uzależnienie od alkoholu, choć ono jest najczęstsze, ale także o uzależnienie od dopalaczy czy narkotyków.
Choć choroby psychiczne dotykają obu płci, pięciu na sześciu samobójców to mężczyźni. - Największą grupę wśród samobójców od wielu lat stanowili panowie po 45. roku życia. Coraz częściej tę grupę rozszerzamy jednak na mężczyzn między 31. a 50. rokiem życia - mówi dr Sieradzka. - Przyczyny są zazwyczaj podobne: utrata pracy, pozycji zawodowej, środków finansowych, uzależnienie od alkoholu, strata partnera i samotność. Na drastycznie wzrastającą liczbę samobójstw ma wpływ częstszy problem z utratą pracy w naszym regionie i problemy ze znalezieniem kolejnej, a także wzrastająca liczba rozwodów. Panowie mają mniejsze zdolności adaptacyjne i gorzej radzą sobie w trudnych sytuacjach. Kobiety mają zwykle wypracowany system wsparcia w rodzinie i zaprzyjaźnionych osobach.
W Łódzkiem częstą przyczynę samobójstw stanowi niski status materialny. - Niski poziom socjoekonomiczny życia może predysponować do zaburzeń psychicznych, a wiemy, że w naszym regionie trudno o pracę. Do drastycznych kroków prowadzą też przewlekłe choroby, przebiegające z bólem i bezsennością - mówi dr Sieradzka.
***
Według danych Wojewódzkiego Centrum Zdrowia Publicznego, w 2012 roku w poradniach zdrowia psychicznego w Łódzkiem leczyło się 129.718 osób, co stanowi wzrost o 21,4 tys. w stosunku do 2011 roku. W 2011 roku, w porównaniu z 2010, liczba pacjentów poradni wzrosła prawie o 16 tys. Jednak czas oczekiwania na pierwszą wizytę u psychiatry w naszym regionie to dziś minimum dwa miesiące. W tym czasie może dojść do tragedii. Jak możemy powstrzymać wzrost liczby samobójstw? - Powinny wzrosnąć nakłady NFZ na opiekę psychiatryczną. Od lat rośnie rozpowszechnienie zaburzeń psychicznych, tymczasem w Polsce na leczenie zaburzeń psychicznych przeznacza się dwa razy mniej funduszy niż w innych krajach UE - mówi prof. Piotr Gałecki z kliniki psychiatrii dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
