Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: miasto chce podzielić MPK

Agnieszka Magnuszewska
pracownicy wydzielanej części MPK czują się oszukani. Myśleli, że mają 15 lat spokoju.
pracownicy wydzielanej części MPK czują się oszukani. Myśleli, że mają 15 lat spokoju. Krzysztof Szymczak, archiwum
Dwustu pracowników MPK od kilku dni drży o swoją przyszłość. Powód? Zakład Torów i Sieci MPK, w którym są zatrudnieni, ma być od przyszłego roku spółką. Władze miasta oczekują, że po wydzieleniu zakładu ze struktur MPK przyniesie on zyski. Wprawdzie w ubiegłym roku ZTiS zarobił około 10 mln zł, ale dokładnie tyle poszło też na wynagrodzenia dla pracowników. Pracownicy obawiają się zwolnień, bo nie ma gwarancji, że nowa spółka poradzi sobie na rynku.

- Władze miasta twierdzą, że jako spółka możemy startować w licznych przetargach. Nie ma jednak gwarancji, że będziemy je wygrywać. Przegramy dwa, trzy i nas rozwiążą - oburza się Tomasz Grzelak, przewodniczący związku zawodowego Kontra w Zakładzie Torów i Sieci. - Co gorsza, o planowanych zmianach nikt z nami nie rozmawiał. Dowiedzieliśmy się o nich przypadkiem.

Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej władze miasta chciały zrobić pierwszy krok ku wydzieleniu ZTiS z MPK. Miało być to skrócenie okresu powierzenia na bieżące remonty i konserwację torów z 15 lat na rok. To właśnie w ciągu tych 12 miesięcy ZTiS byłby przekształcany w spółkę. Po interwencji związkowców, którzy wręczyli radnym opinię prawnika, prezydent wycofała projekt uchwały z porządku obrad.

- Opinia kompletnie podważa uzasadnienie projektu uchwały, dotyczącej zmian w MPK - podkreśla Krzysztof Frątczak, przewodniczący NSZZ Solidarność w MPK.

Co było w tej uchwale? Zarząd Dróg i Transportu, który ją przygotował, argumentował, że przepisy unijne nie pozwalają, by miejska spółka (MPK), której miasto powierza usługi, prowadziła uboczną działalność przynoszącą dochody przekraczające 10 proc. jej przychodu (dla MPK to ok. 40 mln zł). Tymczasem Zakład Torów i Sieci ma przynosić zyski, a to oznacza budowę i remonty torów nie tylko w Łodzi, ale i w innych miastach. Łódź chce w najbliższych latach wydać na inwestycje w sieć tramwajową 68 milionów złotych, a spółka, która ma powierzone usługi, nie mogłaby startować w przetargach.

O przyszłości ZTiS mają na razie debatować komisje radnych. Łatwo nie będzie, bo wizji jest kilka. W każdej z nich los pracowników ZTiS wygląda inaczej. - Jedyne rozsądne rozwiązanie to zrobienie z ZTiS naszej spółki córki z oddzielnym budżetem i kadrami. Wówczas zwolnienia byłyby wykluczone, bo dwieście osób do utrzymania 220 km torów to za mało - mówi Radosław Podogrodzki, wiceprezes MPK.

Jednak radni widzą sprawę inaczej.
- Nie ma możliwości, żeby ZTiS został spółką córką. Nie po to wydzielamy zakład z MPK - mówi Władysław Skwarka, radny z Komisji Gospodarki Mieszkaniowej i Komunalnej. - Są wątpliwości, czy ZTiS poradzi sobie na rynku, ale wiele zależy od menedżera, który pokieruje nową spółką.

Władze miasta nie mają określonej wizji przyszłości ZTiS. - Czy będzie to oddzielna spółka, czy córka MPK, to i tak zyski będą szły do miasta - mówi Marek Cieślak, wiceprezydent odpowiedzialny za spółki miejskie. - Trzeba sprawdzić, czy Unia Europejska zezwala na sytuację, by podczas powierzenia usług MPK miało spółkę córkę. Decyzję na pewno poprzedzą rozmowy z załogą.

Związkowcy na razie kupili trochę czasu i chcą przekonywać radnych do swoich racji. Twierdzą, że na strajk jest za wcześnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki