Na piłkarzy, którzy nie mają miejsca w składzie musiał paść blady strach, bo co kilka dni trener Rafał Pawlak ogłasza nazwiska kolejnych zawodników, których nie chce. I którzy w związku z tym nie mogą trenować, bo... nie mają z kim. W Widzewie nie ma przecież drugiego zespołu.
Wszystko zaczęło się od Davida Kwieka, który wyleciał z Widzewa jako pierwszy. Później z klubem rozstać musieli się Mateusz Ławniczak i Michał Przybyła, a teraz Pawlak skreślił Damiana Ceglarza i Michała Sołtysika. Obaj nie zadebiutowali w pierwszym zespole.
Trudno przypuszczać, by od wyrzucania zawodników, którzy i tak nie grają, poprawiła się sytuacja drużyny. A może Pawlak powinien zagrać odważniej i jeżeli np. Mariusz Rybicki w meczu z Bytovią na dziesięć dryblingów przegrywał z osiem to może jego powinien odsunąć od zespołu? Jeśli Adam Duda nie stwarza żadnego zagrożenia od wielu meczów, a kibice śmieją się patrząc na jego nieporadne zagrania, to może z nim by należało się rozstać. Dlaczego pracy nie traci Jakub Czapliński, który popełnia idiotyczny faul w polu karnym w bardzo ważnym meczu z Bytovią?
Rafał Pawlak jako skaut chyba nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo przecież, pracując w pionie sportowym, powinien mieć ważny głos w transferach. Tymczasem Widzew zlikwidował drugą drużynę i ściągnął tłumy anonimowych w większości zawodników. I dziś udaje, że jego największym problemem jest zbyt duża liczba uczestników treningów...
We wtorek zespół rozpoczął przygotowania do niedzielnego meczu z Pogonią w Siedlcach. Łodzianie zmierzą się z beniaminkiem o godz. 12.30 przed kamerami Orange Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?