Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Socjolog: Mamy społeczne przyzwolenie na oszustwa

rozm. Alicja Zboińska
Prof. Zbigniew Bokszański: W Polsce, ale nie tylko w naszym kraju, mamy do czynienia ze słabym uświadamianiem sobie, że podatki to nasze wspólne dobro, że z nich realizowane są różne cele
Prof. Zbigniew Bokszański: W Polsce, ale nie tylko w naszym kraju, mamy do czynienia ze słabym uświadamianiem sobie, że podatki to nasze wspólne dobro, że z nich realizowane są różne cele Grzegorz Gałasiński
Z prof. Zbigniewem Bokszańskim, socjologiem z Uniwersytetu Łódzkiego,rozmawia Alicja Zboińska.

Ekonomiści alarmują, że aż 19,5 procent PKB może być wytworzone w szarej strefie. Czy oszukujemy fiskusa tylko z powodów ekonomicznych, np. tańszych usług, za które nie otrzymuje się faktury?
Człowiek jest istotą ekonomiczną, wybiera więc rozwiązania, które pozwalają osiągnąć cel najmniejszymi nakładami sił i środków. Takim jest na przykład usługa oferowana za niższą cenę w zamian za obejście pewnych przepisów. Może nawet i mamy świadomość, poczucie pewnej niestosowności, ale usprawiedliwiamy się tym, że to ta druga strona ponosi odpowiedzialność, jest sprawcą. My przecież płacimy za usługę i nie bardzo nas interesuje, co się dzieje z pieniędzmi.

I to wytłumaczenie w pełni nam wystarcza?
W Polsce, ale nie tylko w naszym kraju, mamy do czynienia ze słabym uświadamianiem sobie, że podatki to nasze wspólne dobro, że z nich realizowane są różne cele. W niektórych krajach to uświadomienie jest na bardzo wysokim poziomie. Polska natomiast znajduje się w gronie tych państw, w której bogate firmy wyprowadzają podatki do rajów podatkowych. Na niską świadomość w Polsce wpływ mają też zaszłości historyczne, gdy trzeba było mocno się starać, by sprostać różnym wymaganiom i zachować jeszcze coś dla siebie.

Gdy Szwed widzi sąsiada, który łamie prawo, zgłasza to odpowiednim służbom i nikt nie traktuje tego jak donosicielstwo, tylko spełnianie obywatelskiego obowiązku. Dlaczego w Polsce tak się nie da?
Podobnie jest w Szwajcarii, częściowo w Wielkiej Brytanii. U nas natomiast dominuje dziwna chęć uczestnictwa w zmowie przeciwko państwu. Mamy do czynienia z tzw. brudnym biznesem, na co powszechnie przymyka się oczy. Mamy społeczne przyzwolenie na oszukiwanie, to kwestia szeroko rozumianej kultury.

Wiemy już, dlaczego jest źle. Ale co można i czy w ogóle można zrobić coś, by to zmienić?
Nie da się tego zrobić od zaraz. Wymaga to m.in. dobrze funkcjonujących struktur politycznych. Dobrze jest zwracać uwagę społeczeństwu na tego typu rzeczy, uświadamiać, że w ogóle jest taki problem, gdyż część ludzi może tak tego nie odbierać. Należy tłumaczyć, że tzw. optymalizacja podatkowa to mniej kilometrów wybudowanych czy wyremontowanych dróg, a także mniej odnowionych kamienic. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to się zmienia bardzo wolno i nie można tego procesu przyspieszyć. Ogromny problem występuje np. na Ukrainie, a jest związany ze społeczeństwem obywatelskim. Chodzi o to, by nie występowało ono tylko w czasie wyborów, ale i w okresie między wyborami. Tam także na zmiany potrzeba wiele czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Socjolog: Mamy społeczne przyzwolenie na oszustwa - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki