Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były prezydent Zabrza: – Nikogo nie zabiłem!

Teresa Semik
To drugi proces byłego samorządowca z Zabrza, Jerzego G. przed katowickim Sądem Okręgowym. Ciało jego wierzyciela odnaleziono w lesie w Wymysłowie k. Kozłowej Góry w 2008 r. Ofiara została pobita, podcięto jej gardlo. Wyrok 25 lat więzienia z 2013 r. dla byłego prezydenta uchylił sąd drugiej instancji i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania.

Oskarżony nigdy nie przyznał się do zarzuconego czynu.

– Nie należy zapominać, że oskarżony to w dalszym ciągu człowiek – zauważył Jerzy G. Jego pisemne wystąpienie do sądu, odczytane na piątkowej rozprawie, było oskarżeniem ofiary i jego rodziny, „dziwnych” znajomych, a także prokuraturów i sędziów. Było zarzutem przeciwko „marnocie dowodów”, jak to ujął. Pytał Jerzy G., skąd zamordowany miał ćwierć miliona, by mu rzekomo pożyczyć na likchwiarskich zasadach (5 procent w skali miesiąca), skoro utrzymywał się z renty mamy, dorywczej pracy przy zbiorze truskawek w Niemczech? Dlaczego nie zadała sobie tego pytania rodzina, znajomi, prokurator i sąd pierwszej instancji, który wydał skazujący wyrok?

Ten dług miał być motywem zabójstwa. Komornik zajął już wynagrodzenie samorządowca, jego auto i przystąpił do egzekuzji z jego domu jednorodzinnego.

Oskarżony wysuwał najdziwniejsze insynuacje pod adresem zamordowanego; zarzucał mu przede wszystkim sfałszowanie umowy pożyczki, szantaż, ale także handel narkotykami, związki z biznesmenami, którzy chcieli przejąć jakieś nieruchomości w Zabrzu, gdy Jerzy G. był tam prezydentem. – Obracał się wśród ludzi o nie zawsze kryształowych charakterach i tam trzeba szukać jego zabójców – dodał Jerzy G.

Wyjaśnienia obciążające byłego prezydenta Zabrza złożyli inni współoskarżeni, którzy, jak twierdzą, otrzymali od niego zlecenie, by wierzyciela pojmać i skrępować. Dowodem obciążającym jest również fakt, że telefon Jerzego G. w dniu zabójstwa logował się w stacji BTS zlokalizowanej w pobliżu miejsca odnalezienia zwłok. – Mógł mi ten telefon ktoś ukraść i pojechać z nim na miejsce zabójstwa, a potem podrzucić – tłumaczył dr Jerzy G., z wykształcenia informatyk, automatyk, były nauczyciel akademicki Politechniki Śląskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!