ŁKS Łódź nie rezygnuje z walki o pierwsze miejsce w III lidze łódzko-mazowieckiej, które da prawo gry w drugoligowych barażach. Do Radomiaka, który jest już mistrzem jesieni, łodzianie mają sporą stratę, ale przed nimi jeszcze 2 mecze rundy jesiennej i cała runda rewanżowa. Wiele zdarzyć się może.
W sobotę podopieczni trenera Andrzeja Kretka pokonali na wyjeździe, całkiem zasłużenie, Pogoń II Siedlce 1:0. Już pierwsza akcja łodzian mogła zakończyć się gole. Ni to strzał, ni dośrodkowanie Kamila Cupriaka o mały włos nie zaskoczyło bramkarza miejscowych. Mateusz Tobjasz z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Potem znakomitą sytuację zmarnował Tomasz Kowalski, który po raz pierwszy po kontuzji, rozpoczął mecz w pierwszym składzie.
Po zmianie stron odważniej zaatakowała Pogoń, która osiągnęła dużą przewagę. Łodzianie cofnęli się. Mieli nawet trudności z przekroczeniem linii środkowej boiska. Pogoń atakowała i była blisko zdobycia gola. Na szczęście z dobrej strony pokazał się Szymon Gąsiński. Bramkarz ŁKS nie dał się zaskoczyć Adamowi Doboszowi i Łukaszowi Wójcikowi.
W 66 minucie goście wyprowadzili kontrę - jak się potem okazało, zabójczą. Zawodnik Pogoni nie zdołał opanować piłki we własnym polu karnym. Przejął ją Aleksander Ślęzak i strzałem w krótki róg zdobył gola. Bramka podziałała na łodzian mobilizująco - zaatakowali i mogli zdobyć drugą bramkę. Łukasz Staroż fatalnie jednak spudłował.
Teraz trzecioligowcy mają 2 tygodnie przerwy. 9 listopada ŁKS gra u siebie z Bronią Radom. Jesień kończy 15 listopada wyjazdowym meczem z Ursusem Warszawa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?