Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew zniechęca do siebie kolejnych fanów

Kacper Krzeczewski
Krzysztof Szymczak
Z tygodnia na tydzień w klubie z al. Piłsudskiego dzieje się coraz gorzej. Nie chodzi tylko o wyniki sportowe, ale także o pogłębiający się konflikt na linii właściciel klubu - kibice. Na początku października, podczas spotkania z Wisłą Płock, zdarzył się następny nieprzyjemny incydent, który zniechęcił kolejne osoby do przychodzenia na pierwszoligowe pojedynki drużyny trenera Rafała Pawlaka.

W ostatnich dniach zgłosił się do naszej redakcji jeden z długoletnich kibiców zespołu z al. Piłsudskiego. Prosił o pomoc w uzyskaniu odpowiedzi na swoją skargę, przesłaną do sekretariatu Zarządu spółki RTS Widzew Łódź prawie 3 tygodnie temu, w której zarzuca klubowi, że bezprawnie skanuje dowody osobiste fanów. Prosił również o wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec stewarda, który wedle jego zeznań, nie chciał podać mu swoich danych personalnych. Według kibica, pracownik służby ochrony zagroził mu, że jeśli nie odda swojego dokumentu tożsamości, to meczu nie obejrzy, mimo że jest posiadaczem karnetu. Fan do tej pory nie otrzymał odpowiedzi na swoje pismo.

W rozmowie z nami, rzecznik prasowy Widzewa, Michał Kulesza, powołał się na podpunkt pierwszy artykułu 13. ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych: „Organizator meczu piłki nożnej zapewnia identyfikację osób uczestniczących w tej imprezie.”

- Organizator podjął decyzję o użyciu ręcznych terminali tabletów, które posiadają możliwość tworzenia list osób faktycznie wchodzących na obiekt, na podstawie dokumentów tożsamości, a drugi podpunkt tego artykułu informuje, że „obiekty wykorzystywane do organizacji meczów piłki nożnej wyposaża się w kompatybilne między sobą elektroniczne systemy, służące do: identyfikacji osób, sprzedaży biletów, kontroli przebywania w miejscu i w czasie trwania meczu piłki nożnej, kontroli dostępu do określonych miejsc oraz weryfikacji informacji.” - wyjaśnił Kulesza. - Trudno więc mówić w tej sytuacji o bezprawnym zeskanowaniu dokumentu tożsamości.

Skanując dokumenty tożsamości kibiców, Widzew powołuje się na zapisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Wypada się jednak zastanowić, dlaczego nagle z takim rygorem zaczęto sprawdzać kibiców. Takich procedur nie było w Ekstraklasie, z jakiego więc powodu pojawiły się nagle w 1.lidze? Czy nie warto wyjaśnić sympatykom łódzkiej drużyny, dlaczego kiedyś wystarczyło, iż jedynie okazali swój dokument tożsamości, a teraz muszą go oddawać do skanowania?

Ciężko jest natomiast wytłumaczyć zachowanie pracownika służby ochrony. Kiedy zdezorientowany fan oddał mu swój dowód osobisty, steward poszedł w miejsce, w którym wedle słów kibica był niewidoczny. Pracownik służby ochrony udał się do słupka dzielącego kołowrotki, który znajdował się poza zasięgiem wzroku legitymowanego. Po powrocie poinformował go, że dokument został zeskanowany. Fan dodał, że wzbudziło to oburzenie innych ludzi widzących zaistniałą sytuację.

Zdziwienia nie krył rzecznik prasowy Widzewa, Michał Kulesza.

- Przy wejściu, pracownicy ręcznymi czytnikami identyfikują osoby wchodzące na obiekt, więc na pewno ten dokument nie mógł być nigdzie zabierany - powiedział Kulesza.

Rzecznik zapewnił, że wszyscy zainteresowani otrzymają odpowiedzi na przesyłane skargi. Nie określił jednak terminu, w jakim to nastąpi.

Bez względu na to, która strona ma w tej kwestii rację, działacze i pracownicy Widzewa powinni dbać o jakże nieliczną już grupę sympatyków przychodzących na stadion. W przeciwnym razie niedługo zostaną sami na obiekcie przy al. Piłsudskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew zniechęca do siebie kolejnych fanów - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki