Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź gra z Zagłębiem Lubin. Czy da się jeszcze odbudować wiarę w drużynę?

Paweł Hochstim
Krzysztof Szymczak
Pięć przegranych meczów z rzędu zepchnęło drużynę Widzewa na ostatnie miejsce w tabeli, a już w piątek do Łodzi przyjedzie kroczące od zwycięstwa do zwycięstwa Zagłębie Lubin. Trudno wierzyć, że spotkanie może zakończyć się innym wynikiem, niż porażka łodzian. Bo niby dlaczego?

Zagłębie ostatni mecz przegrało 23 sierpnia, gdy w Suwałkach lepsza okazała się drużyna Wiger. W ostatnich kolejkach lubinianie spisują się znakomicie, bo wygrali trzy mecze nie tracąc przy tym ani jednej bramki. Mimo tego nie lekceważą Widzewa, a jeden z asystentów trenera Piotra Stokowca obserwował z trybun niedzielny mecz widzewiaków w Siedlcach, który zakończył się zwycięstwem Pogoni 3:1. Wrócił do Lubina pewnie w dobrym humorze, bo łodzianie nie pokazali niczego, co mogłoby go zaniepokoić.

Widzew nieprzypadkowo zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, a jego trener Rafał Pawlak powtarza, że nieszczęściem łodzian jest nieskuteczność, bo zespół "stwarza dużo sytuacji bramkowych". Niestety, tej opinii nie podzielają inni obserwatorzy meczów, bo Widzew gra futbol nieciekawy, bez pomysłu, a więcej od niego sytuacji tworzą niestety przeciwnicy.

Oczywiście, w piłce nożnej cuda się zdarzają, a Real Madryt przegrał kilka lat temu w Pucharze Króla z trzecioligowym AD Alcorcon 0:4. Właściwie tylko na tym można budować nadzieję, że łodzianie wygrają w piątkowy wieczór (początek o godz. 19.45) z Zagłębiem Lubin...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki