Pikieta antyaborcyjna na placu Dąbrowskiego w Łodzi [ZDJĘCIA]

- Chcemy poprzez obraz pokazać Łodzianom czym tak naprawdę jest aborcja. W mediach wielokrotnie mówi się o aborcji jako pewnym zabiegu, który nie jest niczym złym - tłumaczył Mariusz Rusek, współorganizator pikiety. Chcemy też pokazać ludziom jak głosują poszczególni posłowie. Na przykład, na transparentach widnieją zdjęcia posła Niesiołowskiego i posłanki Katarasińskiej, którzy dwa lata temu sprzeciwili się wprowadzeniu naszej inicjatywy ustawodawczej, która miała na celu uniemożliwienie przeprowadzania aborcji eugenicznej – wyjaśniał Rusek.

Pikieta wzbudziła wiele kontrowersji wśród przechodniów.

- Tego typu akcje są ważne. Moim zdaniem aborcja jest śmiercią człowieka. Co do estetyki zdjęć uważam, że w dobie Internetu nic nie jest już drastyczne – mówił Piotr Misiak.

– Na pewno trzeba rozmawiać na temat aborcji, ale czy trzeba do tego skłaniać akurat w taki sposób? Chyba jest jakaś alternatywa? – pytały Magdalena Skuza i Martyna Siodła.

Obecne przepisy dają możliwość usunięcia ciąży, która jest skutkiem gwałtu, gdy zagraża życiu matki i w przypadku nieodwracalnego upośledzenia płodu. Fundacja PRO – PRAWO DO ŻYCIA dąży do całkowitego zakazu aborcji, bez żadnych wyjątków.

- Uważam, że obecne prawo jest odpowiednie do możliwości ekonomicznych i medycznych w Polsce – mówiła lekarka, która prosiła o zachowanie anonimowości. – Gdybyśmy byli takim krajem jak np. Szwecja, w którym jest większa szansa dobrej opieki nad chorymi dziećmi, aborcja eugeniczna mogłaby być zakazana. Co do transparentów, nie sądzę żeby zdjęcia miały szczególnie szokować. Ktoś, kto zarzuca, że te „drastyczne” zdjęcia widzą również dzieci, nie ma racji, bo w takiej sytuacji wystarczy, że rodzic wytłumaczy dziecku, że w taki sposób rodzą się ludzie – tłumaczy lekarka.

Organizatorzy zapowiadają kolejne pikiety.