Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem przybywa oszustów i fałszerzy. Ofiarami są osoby starsze

Wiesław Pierzchała
123RF
Przybywa oszustów, którzy wyłudzają kredyty i okradają starszych mieszkańców regionu. Ciągle wiele osób daje się nabrać złodziejom.

Ireneusz H. wziął kredyt hipoteczny i zamiast go spłacić wyjechał do Anglii, gdzie zaczął pracować. Straty banku wyniosły 263 tys. zł. Tadeusz K. dla odmiany podrobił podpis poręczyciela na wekslu in blanco, który jego syn wystawił firmie, od której kupował towar. Efekt jest taki, że firma domaga się przed sądem zwrotu 32 tys. zł. Akty oskarżenia w tych sprawach trafiły do Sądu Okręgowego w Łodzi. Sprawy te to wierzchołek góry lodowej, bo oszustów w Łodzi i regionie nie brakuje, a ich pomysłowość nie zna granic.

Według śledczych, 52-letni Ireneusz H., z zawodu technik odzieżowy, 3 listopada 2006 r. złożył w Santander Consumer Bank SA wniosek o kredyt na zakup nieruchomości. W oświadczeniu napisał, że pracuje w firmie prywatnej i bardzo dobrze zarabia. Dostał kredyt, zaczął go spłacać (oddał 20 tys. zł) i nagle przestał. Zaniepokojeni bankowcy zawiadomili śledczych, a ci przesłuchali szefową firmy, w której pracował kredytobiorca. Okazało się, że Ireneusz H. pracował u niej na stanowisku dziewiarza i zarabiał 900 zł brutto - znacznie mniej niż napisał we wniosku. Swoje straty bank oszacował na 263 tys. zł. Tymczasem Ireneusz H. przepadł. Okazało się, że wyjechał do Anglii, gdzie pracował jako operator maszyn, zarabiając równowartość 5 tys. zł na rękę. Podczas przesłuchania oskarżony przyznał się do winy.

W przeciwieństwie do 65-letniego Tadeusza K., który nie przyznał się, że jesienią 2007 r. podrobił podpis poręczycielki Anny K. na wekslu in blanco będącym zabezpieczeniem kredytu kupieckiego udzielonego jego synowi Rafałowi K. przez firmę instalacyjno-budowlaną. Śledczy ustalili, że Rafał K. prowadził działalność gospodarczą i kupował we wspomnianej firmie różne artykuły.

W ramach dobrej współpracy dostał kredyt, dzięki któremu kupił towar z odroczonym terminem płatności. Kupujący wystawił weksel in blanco jako zabezpieczenie dla sprzedającego. Na wekslu były podpisy Rafała K. i poręczycielki Anny K. Gdy firma nie otrzymała pieniędzy, wypełniła weksel i zażądała zapłaty 32 tys. zł z odsetkami. Gdy to nie pomogło, skierowała sprawę do sądu. Anna K. zaprzeczyła, że podpisała się na wekslu. Powołano biegłego, który stwierdził, że autorem podpisu jest oskarżony. Jednak Tadeusz K. nie przyznał się twierdząc, że ekspert pomylił się.

Niestety, oszustów nie brakuje. Dzwonią do mieszkań i kradną pieniądze podszywając się pod hydraulików, pracowników administracji lub opieki socjalnej. Do tego dochodzą kanciarze kradnący metodą "na wnuczka" lub "na policjanta". Druga metoda jest udoskonaleniem pierwszej. Polega na tym, że po rzekomym wnuczku do starszej osoby dzwoni osobnik podający się za policjanta. Przyznaje, że "wnuczek" to oszust, ale żeby go złapać na gorącym uczynku, trzeba mu przekazać pieniądze. Zapewnia, że akcja jest pod policyjną kontrolą i przekazane "wnuczkowi" pieniądze zostaną zwrócone. Oczywiście jest to kłamstwo.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

W tym roku doszła kolejna metoda - na iluzjonistę. Jej ofiarą padła mieszkanka Górnej w Łodzi. Gdy wracała z banku zaczepił ją starszy mężczyzna, który zaczął opowiadać, że chce kupić auto stojące na osiedlu. Wkrótce dobiegł do nich młodszy mężczyzna pytając, czy nie znaleźli pieniędzy. Usłyszawszy zaprzeczenie pognał dalej, ale wkrótce wrócił.

Oświadczył kobiecie i starszemu mężczyźnie, że to oni znaleźli jego gotówkę. Tak mieli mu powiedzieć świadkowie. Wtedy starszy mężczyzna wyjął swoje pieniądze i pokazał młodszemu, który przyznał, że to nie jego gotówka. Niestety, kobieta uczyniła to samo. Wyjęła pieniądze i wykaz z banku potwierdzający wypłatę. Młodszy obejrzał banknoty i przekazał je starszemu, który owinął je w wykaz bankowy i oddał kobiecie. W tym czasie jeden z oszustów - starszy i młodszy byli oczywiście wspólnikami - ukradł niepostrzeżenie większość banknotów. Po pewnym czasie kobieta zorientowała się, ze straciła ponad 3 tys. zł.

Kolejne metody "na ubezpieczyciela" i "na lekarza" zostały zastosowane przez oszustkę w Czerniewicach w pow. tomaszowskim. Kobieta zaczepiła starszą mieszkankę tej miejscowości. Przekonała ją, że przysługuje jej dopłata do emerytury. Starsza pani wpuściła oszustkę do domu. Tutaj oszustka poinformowała gospodynię, że... jest lekarzem i zaproponowała pomoc medyczną. Oszustka przebadała starszą panią. Seniorka w czasie badania miała naciągnięty na głowę sweter. Wtedy fałszywa lekarka ukradła z portmonetki kobiety 520 zł.

Z raportów policyjnych wynika, że w 2012 roku w woj. łódzkim popełniono 5.380 oszustw, z czego 2.372 w Łodzi. Rok temu sytuacja poprawiła się: w Łódzkiem oszuści dali o sobie znać 4.411 razy, a w Łodzi 1.600. Liczby te jednoznacznie wskazują, że wyczyny oszustów to spory problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W Łódzkiem przybywa oszustów i fałszerzy. Ofiarami są osoby starsze - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki