Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2014. Schorowana 89-latka nie wiedziała, że kandyduje na radną Skierniewic

Sławomir Burzyński
Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Schorowana kobieta znalazła się na liście wyborczej KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego. Jest po trepanacji czaszki i nie wychodzi z domu, nieświadomie podpisała zgodę na kandydowanie.

Najstarszym kandydatem w wyborach samorządowych w województwie łódzkim jest 89-letnia Irena Dziekan. Trafiła na listę komitetu Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego do Rady Miasta w Skierniewicach. Kobieta otwiera jednak szeroko oczy ze zdziwienia, słysząc, że może zostać wybrana radną.

- Jestem schorowana, ledwo chodzę i nie zamierzam kandydować do żadnej rady. A już na pewno nie z partii Korwin-Mikkego - mówi oburzona, gdy zapytaliśmy ją o kandydowanie.

Skąd więc jej nazwisko na wyborczej liście? Pani Irena podpisywała, jak mówi, jakieś oświadczenia, ale miały one związek z wnukiem jej przyjaciółki, który jest kandydatem na prezydenta Skierniewic. Chodzi o 32-letniego Tomasza Słowiński, zgłoszonego przez Nową Prawicę.

- Babcia pana Tomasza była u mnie z jakimiś papierami, miało to być moje poparcie dla niego jako kandydata. Podpisałam, ale mam poważne kłopoty z oczami, prawie nie widzę - mówi Irena Dziekan.

89-letnia mieszkanka Skierniewic jest po ciężkiej chorobie i trepanacji czaszki, praktycznie nie wychodzi z domu, a tymczasem jej nazwisko widnieje na liście w okręgu nr 2, po przeciwnej do jej miejsca zamieszkania stronie miasta.

W rozmowie telefonicznej Tomasz Słowiński zapewnił nas, że pani Irena zgodziła się kandydować na radną i podpisała stosowną zgodę…

- W głowie się to nie mieści - Wanda Lebioda, dyrektor skierniewickiej delegatury Krajowej Komisji Wyborczej, jest zaszokowana sytuacją. Radzi, by pani Irena jak najszybciej napisała oświadczenie o cofnięciu zgody na kandydowanie.

W środę po południu, kilka godzin po rozmowie telefonicznej, Tomasz Słowiński nadesłał do naszej redakcji wyjaśnienie w tej sprawie. W e-mailu od niego czytamy m.in.: "Wszystkie komitety spotykają się z problemem parytetu w wyborach, dlatego również my szukaliśmy kobiet na nasze listy, które mają ugruntowaną pozycję społeczną i dobrą opinię wśród mieszkańców Skierniewic. (...) Pani Irena (...) wspierała nas dobrym słowem i dlatego została poproszona o wsparcie naszych list jako kandydatka jak również mnie jako kandydata na urząd prezydenta Skierniewic. Otrzymałem stosowne dokumenty i byłem przekonany, że wszystko jest w najlepszym porządku. Nie jestem pewny, czy Pani Irena do końca zrozumiała, co wiąże się z takim wsparciem i kandydowaniem, ale dziś spotkałem się z Panią Ireną, aby wyjaśnić powstałe nieporozumienie, jeśli takie nastąpiło. Poinformowałem Panią Irenę o możliwości wycofania kandydatury, jeśli ma takie życzenie. Pani Irena (...) wycofała swoją kandydaturę z powodów zarówno osobistych, jak i związanych ze zdrowiem" - czytamy w oświadczeniu kandydata na prezydenta Skierniewic.

- Pan Tomasz przyjechał po południu, wziął moje oświadczenie o rezygnacji z kandydowania na radną i obiecał, że prosto ode mnie jedzie złożyć to oświadczenie do komisji wyborczej. Wszystko dobrze się dla mnie skończyło - pani Irena oddycha z ulgą, bo - jak mówi - była przerażona tą sytuacją.

W środę późnym wieczorem na stronie Państwowej Komisji Wyborczej pani Irena nadal figurowała na 10 miejscu kandydatów na radnych z list KNP w okręgu nr 2 w Skierniewicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wybory samorządowe 2014. Schorowana 89-latka nie wiedziała, że kandyduje na radną Skierniewic - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki