Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Kik: W partiach dominują ludzie bezideowi

Anna Gronczewska
Grzegorz Kik
Grzegorz Kik Andrzej Wiktor
Z profesorem Kazimierzem Kikiem, politologiem rozmawia Anna Gronczewska

Bardzo drogo kosztowała trzech posłów PiS-u wycieczka za parlamentarne pieniądze do Madrytu. Zostali usunięci z partii.
Padli ofiarą społecznej presji. Gdyby nie ten przedwyborczy czas, to pewno tak to by się nie skończyło.

Nie uważa pan, że to wierzchołek góry lodowej i cała sytuacja ma ponadpartyjny charakter?
Oczywiście! Pierwszym dowodem na to, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej są same partie polityczne w Polsce. Dokładnie ich charakter i motywacje jakimi kierują się ich członkowie. Są to motywacje ekonomiczne. W politykę ludzie angażują się po to, by było im łatwiej, by mogli się urządzić, urządzić swoich bliskich. Nie idzie się na służbę, ale by korzystać z dóbr. Jest jeszcze jedna przyczyna...

Jaka?
Partie są dziś odzwierciedleniem naturalnego stanu mentalnego naszego społeczeństwa. Są zbiorowiskiem ludzi, którym się nie udało. Ludzi o nastawieniu kolektywnym, którym nie wyszedł sukces kolektywny. Angażują się kolektywnie bo wspólnymi siłami są w stanie coś osiągnąć. Oczywiście są wyjątki. Istnieją jednak nawet sprzyjające temu mechanizmy wewnątrzpartyjne. Partie mają charakter wodzowski. To znaczy, że przez te dwadzieścia kilka lat nasze partie rozwijały się w taki sposób, że tworzyły się różne szczeble wodzowskie. Był wódz naczelny, wodzowie wojewódzcy, lokalni. Dominowały mechanizmy negatywnego doboru kadr. Ten dobór miał umacniać rolę wodza w partii, znów na różnych szczeblach. Tworzył się dwór wokół pana, barona, wasala. Eliminowano przez to ambitniejszych, zdolniejszych, którzy mogliby zagrozić wodzowi, konkurować z nim o władzę. Preferowano wykonawców.

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski zbiera konwent seniorów w sprawie audytu wyjazdów służbowych posłów i zmiany sposobu rozliczania delegacji. Może się okazać, że delegacji podobnych do madryckiego wyjazdu byłych już polityków PiS było więcej?
To będzie hekatomba! Oczywiście jeśli taki przegląd zostanie dokonany uczciwie, konsekwentnie i klasa polityczna nie przerazi się tego co zobaczy. Zagrożona jest każda partia.

Ludzie teraz będą się dłużej zastanawiać kogo wybrać?
Wyborca stanie w rozkroku. Ktoś na początku lat 90. XX wieku wmówił nam, że minął okres ideowości. Nadszedł czas pragmatyzmu. To przekonanie wyparło z partii ideowców. Dominują w nich ludzie bezideowi, ideowość jest obciążeniem. Trzeba kierować się interesami. W związku z tym wszystkie partie są do siebie podobne. Bo członkowie są podobni, tak jak motywacje, którymi się kierują. Ktoś będący w SLD bez problemu mógłby być członkiem lub nawet liderem PO i odwrotnie. Wyborca nie ma praktycznie wyboru. Bez względu na partie wybiera działacza, który jest bezideowy, który przyszedł do polityki, by się urządzić.

Rozmawiała Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kazimierz Kik: W partiach dominują ludzie bezideowi - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki