Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci z Łodzi piszą skargi na lekarzy do NFZ

Alicja Zboińska
W tym roku zaczęło przybywać skarg na leczenie u stomatologa. Jeden z pacjentów był niezadowolony z poziomu obsługi i wybrał inny gabinet na zrobienie protezy. Mimo to pierwszy stomatolog wziął z NFZ pieniądze za protezę, której nie wykonał
W tym roku zaczęło przybywać skarg na leczenie u stomatologa. Jeden z pacjentów był niezadowolony z poziomu obsługi i wybrał inny gabinet na zrobienie protezy. Mimo to pierwszy stomatolog wziął z NFZ pieniądze za protezę, której nie wykonał Krzysztof Szymczak
Zmniejsza się liczba skarg do łódzkiego NFZ. W tym roku 96. W ubiegłym roku były 204 skargi, a dwa lata temu 436. Ale dobrze nie jest...

Dopłaty w wysokości 600 zł za operację zaćmy zażądał od łodzianki jeden z łódzkich szpitali. Tyle miała kosztować "lepsza soczewka". Pacjentka zdecydowała się zapłacić, bo była zadowolona z opieki. Gdy po dwóch latach konieczna była operacja drugiego oka, dopłata nie była już konieczna. Wówczas łodzianka poprosiła łódzki oddział NFZ o wyjaśnienia. Urzędnicy skontrolowali szpital, zażądali wyjaśnień i zwrotu nienależnie pobranej opłaty.

Tylko w tym roku do łódzkiego oddziału NFZ wpłynęło 96 skarg, czyli znacznie mniej niż w ubiegłych latach.

W ubiegłym roku bowiem skarg było 204, a dwa lata temu 436. Choć liczba skarg maleje, nie znaczy to, że mieszkańcy naszego województwa nie piszą do NFZ. Łodzianie i mieszkańcy regionu w tym roku do Funduszu wysłali 896 pism, które nie zostały zakwalifikowane jako skargi.

Najgorzej w ambulatorium i u dentysty

Najwięcej, bo 28 proc. skarg, dotyczy ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, leczenia u stomatologa - 20,5 proc., podstawowej opieki zdrowotnej (20 proc.) i leczenia szpitalnego (12,5 proc.). Przybywa skarg na leczenie u dentysty.

- Za zasadne uznano 40 proc. skarg - mówi Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego oddziału NFZ. - Większość zgłoszeń dotyczy jakości udzielanych świadczeń, a 40 proc. ograniczonej dostępności do leczenia.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Pacjenci skarżą się na lekarzy i pielęgniarki. Personel medyczny jest krytykowany za niewystarczającą opiekę, nieuprzejme zachowanie, domaganie się opłat za leczenie i nieprzestrzeganie harmonogramu pracy.

Mieszkańcy Łódzkiego narzekają także na długie oczekiwanie na leczenie, brak porady lekarskiej w dniu zgłoszenia i na to, że lekarz nie chce odwiedzić chorego w domu.

Na rozpatrzenie czeka skarga pani Alicji z Łodzi, która dwa miesiące temu zapisała się do poradni alergologicznej przy szpitalu im. Barlickiego w Łodzi. W dniu umówionej wizyty okazało się, że lekarka, do której była zapisana, jest nieobecna.

- Najpierw spędziłam blisko 50 minut w rejestracji do poradni, by założyć kartę - mówi łodzianka. - Gdy zostałam zarejestrowana, udałam się do gabinetu, który był zamknięty. Po kilku minutach okazało się, że lekarki nie ma i nie będzie jej w tym tygodniu.

Dowiedziałam się też, że w szpitalu pracuje wielu lekarzy, więc w rejestracji nie mieli pojęcia, że mojej lekarki nie ma. Rejestratorka zasugerowała, żebym przyszła w przyszłym tygodniu i zapytała, kiedy zostanę przyjęta. Nie mogę sobie pozwolić na czekanie pod gabinetem, chodzę do pracy. Zostałam odesłana do kolejnej lekarki, ale musiałabym czekać dwie godziny, na co nie mogłam sobie również pozwolić.
Nasza Czytelniczka ma żal do poradni. Gdy telefonicznie umawiała termin wizyty, podała numer telefonu, poradnia mogła ją więc uprzedzić o nieobecności lekarza. Szpital do skargi jeszcze się nie ustosunkował.

Kolejna pacjentka zgłosiła, że lekarz nie tylko nie przyjmuje w soboty, ale także w inne dni tygodnia nie pracuje zgodnie z harmonogramem.

- Harmonogram pracy musi być wywieszony w miejscu widocznym dla pacjenta, zgłoszony do NFZ, a przede wszystkim przestrzegany - mówi Anna Leder. - Poradnia została skontrolowana i zdyscyplinowana.

Zagrożony kontrakt

W przypadku stwierdzenia rażących naruszeń przychodni, szpitale i inne placówki mogą nawet stracić kontrakt. Tak stało się w przypadku ZOL Dom Pomocy Rodzinie przy ul. Liściastej w Łodzi. NFZ skontrolował placówkę po skargach części rodzin pacjentów i stwierdził naruszenia, m.in. pobieranie dopłat od pacjentów, które jest zabronione.

Dyrekcja placówki próbowała się tłumaczyć tym, że dopłaty były przekazywane przez rodziny pacjentów. Nie przekonało to NFZ, pacjenci w listopadzie trafili do zakładu, który mieści się w dawnym szpitalu im. Sonnenberga w Łodzi.

Skargi na leczenie można złożyć w oddziale NFZ lub wysłać e-mailem na adres [email protected].

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pacjenci z Łodzi piszą skargi na lekarzy do NFZ - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki