Klub zakończył już sprzedaż biletów przez internetową platformę, pozostawiając jeszcze część kart wstępu do sprzedaży stacjonarnej. Już teraz nie ma jednak wejściówek na Trybunę D, czyli tzw. pod zegarem. Pozostała jeszcze niewielka liczba biletów na Trybuny A oraz C. Trybuna B, tzw. Niciarka, jest wyłączona z użytkowania. Oznacza to, że ostatnie spotkanie na stadionie przy Al. Piłsudskiego obejrzy ok. 7 tysięcy kibiców.
Szkoda, że szefowie klubu w niezbyt elegancki sposób potraktowali posiadaczy karnetów. Mecz z GKS Katowice rzeczywiście jest pierwszym spotkaniem rundy rewanżowej, ale jednocześnie jedynym z tej fazy rozgrywek, który odbędzie się w Łodzi, bo pozostałe w roli gospodarza widzewiacy rozegrają w Piotrkowie Trybunalskim. W tej sytuacji byłoby uczciwiej, gdyby karnety na rundę jesienną obejmowały również to spotkanie. Tymczasem Widzew postanowił, że posiadacze karnetów muszą kupić wejściówki na ostatni mecz. Szkoda, że Sylwester Cacek nie zrekompensował posiadaczom karnetów tego, że mu zaufali i kupili abonamenty w chwili, gdy jeszcze nie wiedzieli, jak "znakomitą" drużynę zbudował.
Bilety na mecz z GKS Katowice, który odbędzie się w sobotę o godz. 14.45, sprzedawane są codziennie w godz. 12-19 w sklepie Widzewa przy stadionie oraz kasach stadionowych. Przypomnijmy, że ci z fanów, którzy wejściówek nie dostaną - jest właściwie pewne, że chętnych będzie więcej, niż miejsc - będą mogli spotkanie z katowickim zespołem obejrzeć w telewizji, bo transmisję zapowiedziała pokazująca rozgrywki pierwszej ligi stacja Orange Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?