- Krzyczeli, że wybiją mi z głowy wybory i kandydowanie. Potem mnie pobili. Kopali w głowę i w brzuch - wspomina Zbigniew Cześniak, który kandydował do rady gminy Wisznia Mała z KWW "Razem Zrobimy Więcej". Choć napad miał wydarzyć się w ubiegły piątek wieczorem, mężczyzna do dziś leży obolały w szpitalu.
Opowiada, że napastnicy wybili mu dwa zęby. - Ogólnie czuję się fatalnie, cały czas boli mnie głowa i nos. Lekarze robią mi tomografię i prześwietlają - mówi kandydat na radnego. Do rady się nie dostał. Twierdzi, że nie wie, kim byli jego napastnicy, bo mieli zasłonięte twarze. - Ja tylko chciałem poprawić plakaty przed ciszą wyborczą - mówi pan Zbigniew.
Napastników nie interesował jego portfel, ani telefon komórkowy. - Doskonale wiedzieli, kim jestem. Mogę się domyślać, że jedynym powodem był mój start w wyborach. Mogłem się narazić tylko obozowi wójta Jakuba Bronowickiego. Miałem tylko jednego kontrkandydata - dodaje Zbigniew Cześniak.
W okręgu nr 4 we wsi Strzeszów tym kontrkandydatem był Piotr Stawiński. To on dostał się do rady, zdobywając 135 głosów. Na pana Zbigniewa oddano ich 81. - Absolutnie nie mam z tym nic wspólnego! Mnie też zależy na wyjaśnieniu tej sprawy. Nie zniżyłbym się do takiej walki politycznej. Nawet nie prowadziłem kampanii, podszedłem do wyborów na luzie - tłumaczy Piotr Stawiński.
Sprawą zbulwersowany jest sołtys Strzeszowa, ojciec Piotra Stawińskiego i sąsiad pana Zbigniewa. - 20 lat działam w lokalnym samorządzie i nigdy do czegoś takiego nie doszło! - mówi Bronisław Stawiński.
Ostatnie trzy kadencje to on był radnym ze Strzeszowa. - Tu nie było walki, bo choć pan Cześniak wieszał plakaty na sołeckich tablicach i miałem prawo je zerwać, nie zrobiłem tego - zapewnia sołtys.
Zbigniew Cześniak liczy, że sprawcy zostaną szybko złapani. Sprawę badają trzebnicka policja i prokuratura. - Prowadzimy działania operacyjne. Na ten moment więcej nie mogę powiedzieć - ucina Iwona Mazur, oficer prasowy trzebnickiej policji.
Pojawiają się jednak pytania, dlaczego Cześniak do szpitala zgłosił się dopiero następnego dnia. - Byłem skatowany, brudny, ubłocony, wyglądałem jak najgorszy menel. Postanowiłem się umyć, bo nikt by mnie nie poznał – tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?