Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianki skarżą się na wycieczkę do Francji. Dla niektórych turystów zabrakło łóżek do spania

Agnieszka Jasińska
To miała być niezapomniana wycieczka dla pani Zofii i pani Haliny. Jednak zamiast dobrych wspomnień pozostały żal
To miała być niezapomniana wycieczka dla pani Zofii i pani Haliny. Jednak zamiast dobrych wspomnień pozostały żal Krzysztof Szymczak
To miała być wycieczka dla seniorów. W programie było zwiedzanie Lazurowego Wybrzeża we Francji. Pani Zofia i pani Halina z Łodzi za 14-dniowy wyjazd zapłaciły po 2,5 tys. zł. Wycieczkę wspominają jak koszmar. Chcą skierować sprawę do sądu.

Łodzianki do Francji pojechały we wrześniu autokarem.

- Pierwszy nocleg mieliśmy mieć w Bratysławie. I tu zaczęły się problemy. Była awantura w recepcji z rozliczeniem, w hotelu nie mieli naszych nazwisk. Czekaliśmy dwie godziny na pokój, a byliśmy zmęczeni - opowiada pani Zofia.

Kobiety zaznaczają, że według programu, jaki dostały przed wyjazdem, wycieczka miała mieć zapewnionego pilota.

- Tak nie było. Pilotem została jedna osoba z wycieczki, to była tzw. łapanka. I ta osoba nawet nie mówiła po francusku, nie potrafiła się z nikim dogadać - mówi pani Zofia.

Łodzianki przyznają, że zdecydowały się na wycieczkę, bo miała być dostosowana do seniorów. Twierdzą, że tak w rzeczywistości nie było.

- Byliśmy przeganiani jak stado baranów. Zostawiano nas samych sobie. Był czas wolny i nikt nam nawet nie powiedział, gdzie najlepiej pójść i co zwiedzić - podkreśla pani Halina. - Na wycieczce było dużo schorowanych osób, które poruszały się o kulach albo chodziły z balkonikiem. Nikt się o nie nie martwił.

Kobiety skarżą się, że dla niektórych uczestników wycieczki zabrakło łóżek do spania.

- Proszono kilku panów, by spali w jednym łóżku, bo nie dla wszystkich wystarczyło miejsc - opowiada z rozżaleniem pani Zofia. - Z tego co zrozumiałam to nie uwzględniono kierowców autokaru przy noclegu i dlatego pojawił się problem.

Łodzianki skarżą się, że były źle traktowane.

- Podczas śniadania wypychano nas z sali, bo za dużo osób przyszło na jedzenie - mówi pani Zofia. - Nie takiego traktowania oczekiwaliśmy.

Kobiety chcą skierować sprawę do sądu.

- W życiu nie pojedziemy na żadną wycieczkę. Do tej pory tamten wyjazd śni nam się po nocach - podkreślają.

Z organizatorem nie można się skontaktować. Jego telefon milczy.

Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi, wylicza, że do jej instytucji co miesiąc wpływa około pięciu skarg na nieudane wakacje.

- Turyści skarżą się przede wszystkim na skracane urlopy. Denerwują się, że ich wymarzone wakacje trwały za krótko. Niestety, zwykle w takich sytuacjach biura podróży odmawiają wypłaty rekompensaty. Sprawa trafia do sądu i to sąd decyduje, czy pieniądze się należą - mówi Wilk. - Zażalenia dotyczą też hoteli. Turyści skarżą się, że zostali zakwaterowani w innym hotelu niż sobie wcześniej wybrali. Narzekają też na monotonne jedzenie i kiepskie wyposażenie pokoju.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki