Oczyszczalnia ścieków w Daszynie truje ludzi?

- Na grupowej oczyszczalni ścieków trwa dowożenie nieczystości beczkowozem z szamb mieszkańców całej gminy - zaalarmował naszą redakcję jeden z mieszkańców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Oczyszczalnia została zdewastowana. Ścieki są wypuszczane z beczkowozu na drogę technologiczną na terenie oczyszczalni i zamiast do oczyszczenia płyną po asfalcie do rowu melioracyjnego. Smród w Daszynie jest nie do wytrzymania

Władze gminy twierdzą jednak, że taka sytuacja nie może mieć miejsca.

- Jestem w szoku i pierwszy raz słyszę o czymś takim. Nie wiem kto, ani dlaczego głosi tak nieprawdziwie informacje, ale jesteśmy pewni, że to jakaś pomyłka. Mamy pracownika, który nadzoruje prace oczyszczalni i gdyby cokolwiek było nie tak, jego obowiązkiem jest poinformowanie nas o tym i podjęcie odpowiednich działań. Należy zaznaczyć, że każdy dowóz nieczystości jest ewidencjonowany - mówi Paweł Jóźwiak, pełniący obowiązki wójta gminy Daszyna. - Poza tym gdyby faktycznie taki proceder miał miejsce, to mieszkańcy od razu interweniowali by u nas, a do tej pory nikt nie zgłaszał ani tego, że w Daszynie śmierdzi, ani że w rowach melioracyjnych np. zalegają ścieki.

Żadne informacje o nieprawidłowościach nie dotarły również do Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Skierniewicach, której podlega oczyszczalnia.

- Nie otrzymaliśmy żadnych niepokojących sygnałów od mieszkańców Daszyny o naruszeniach związanych z działalnością oczyszczalni. Zresztą ta oczyszczalnia zawsze dobrze funkcjonowała, a podczas poprzednich kontroli nie stwierdziliśmy żadnych naruszeń. Kolejną kontrolę planujemy w 2015 roku. Jeśli jednak otrzymamy jakiś sygnał, to wówczas będziemy zobowiązani do przeprowadzenia kontroli w trybie interwencyjnym - podkreśla Marzena Sokołowska, kierownik działu inspekcji.