W Łodzi wzrosła liczba nauczycieli przebywających na urlopie dla podratowania zdrowia - wynika z najnowszych danych magistratu.
W tym roku prawo do wypoczynku, którego długość to maksymalnie rok, uzyskało, z zachowaniem wynagrodzenia, 319 nauczycieli zatrudnionych w szkołach podlegających łódzkiemu samorządowi.
- W roku 2012 było 244 urlopów, a w 2013 - 259 - informuje Grzegorz Gawlik z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.
Wzrost liczby urlopów jest jeszcze bardziej wyraźny, gdy zajrzy się w dane z poprzedniej dekady. Magistrat informował o tylko 159 urlopach w roku szkolnym 2008/2009.
W samorządowych szkołach pracuje w Łodzi ok. 6,5 tys. nauczycieli, z czego wynika, że zdrowie ratuje blisko 5 proc. z nich.
Prawo do takiego urlopu może zyskać każdy zatrudniony w oparciu o Kartę nauczyciela, który przepracował co najmniej siedem lat na pełnym etacie. O przyznaniu urlopu decyduje lekarz, a od jego decyzji dyrektor może się odwołać do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. Do takich działań nawoływał podległych sobie dyrektorów m.in. Zbigniew Dychto, odchodzący prezydent Pabianic (przepadł już w I turze wyborów).
- Wiem o przypadkach, że już samo skierowanie odwołania powodowało nagłą poprawę stanu zdrowia nauczyciela. Natomiast na pewno nie można postrzegać całego środowiska oświaty przez pryzmat takich przypadków - zastrzega Zbigniew Dychto.
Do działania Dychtę przekonały koszty utrzymania nauczycieli na "karcianych" urlopach. Budżet Pabianic kosztuje to blisko milion złotych rocznie.
Grzegorz Gawlik z UMŁ informuje, że średni koszt urlopu dla Łodzi to miesięcznie 4130 zł, z czego wynika, że na ratujących zdrowie Łódź wydaje ok. 15,8 mln zł rocznie.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
W piotrkowskich szkołach i przedszkolach na urlopach na poratowanie zdrowia przebywa obecnie 27 nauczycieli (sześciu zatrudnionych w przedszkolach, czterech w podstawówkach, siedmiu w gimnazjach, dwóch w liceach, ośmiu w zespołach szkół ponadgimnazjalnych). Kosztuje to budżet Piotrkowa ok. 1,1 mln zł rocznie.
Natomiast magistrat w Sieradzu na jedenastu nauczycieli ratujących zdrowie wydaje 600 tys. rocznie.
Dyrektorzy szkół z Łodzi nieoficjalnie przyznają, że urlopy to... sposób na zmniejszenie liczby zwolnień.
- Wprawdzie w roku wyborczym miejskich szkół nie likwidowano, ale przecież liczba uczniów wciąż się zmniejsza. Dzięki urlopowi dla nauczycielki zbliżającej się do emerytury młodsza zachowała pracę- tłumaczy dyrektorka jednej ze szkół średnich.
Samorządy stale zgłaszają do rządu postulaty, by zmienić zasady "karcianych" urlopów. Chcą, aby koszty utrzymywania ratujących zdrowie ponosił ZUS, a nie kasy gmin i powiatów, bo subwencja przekazywana przez MEN i tak nie starcza na utrzymanie oświaty.
Wsp.: Kw, TS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?