Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar na Kilińskiego. Kamienica została podpalona [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Ogień pojawił się w kilku miejscach i błyskawicznie objął cały dach. Strażacy twierdzą, że zapewne to podpalenie. Już sześć kamienic podpalono w tym roku w Łodzi.

- To było piekło. Na dachu było morze ognia. To cud, że nikt nie zginął - okoliczni mieszkańcy są wciąż pod wrażeniem wielkiego pożaru, który wybuchł w niedzielę o godz. 20. Stylowa, narożna kamienica z około 1910 roku z akcentami późnej secesji geometrycznej wyglądała wczoraj upiornie, a to dlatego, gdyż była pokryta soplami zwisającymi z gzymsów i balkonów. To efekt mrozu, który sprawił, że woda do gaszenia szybko zamarzała.

Gdy w niedzielę strażacy dotarli na miejsce, całe poddasze było już w ogniu. Rzucili się do gaszenia. Mieli utrudnione zadanie, gdyż wejścia na niektóre klatki schodowe były zamurowane. To efekt tego, że prywatna kamienica była niemal pusta.

- W budynku były jedynie dwa użytkowane mieszkania z trzema lokatorami, którym nic się nie stało - wyjaśnia zarządca Monika Jankiewicz.

Strażacy uruchomili drabiny i podnośniki, a niektórzy weszli do środka i zaczęli przedzierać się na poddasze. Szli z duszą na ramieniu, gdyż stropy w każdej chwili groziły zawaleniem. Po kilku godzinach, gdy pożogę opanowano, strażacy z kamerami termowizyjnymi sprawdzali czy nikt nie utknął w budynku. Nikogo nie znaleźli.

- Z powodu pożaru ewakuowano 15 osób, w tym dwie z płonącej kamienicy i 13 z sąsiedniego budynku - mówi starszy kapitan Adam Antczak, rzecznik komendanta miejskiego PSP w Łodzi. Dodaje, że w akcji wzięło udział aż 30 zastępów liczących około stu strażaków. Akcję zakończyli dopiero w poniedziałek o godz. 13, gdyż najpierw gasili pożar, a potem skuwali sople lodu.

- Spaliło się całe poddasze. Przyczyną było najpewniej podpalenie, jako że trudno zaprószyć ogień na całym dachu. Straty są szacowane - informuje Adam Antczak.

Będą znaczne, bowiem spalił się dach, zalane zostały mieszkania na piętrach i trzy lokale na parterze, które wciąż prowadziły działalność: apteka, sklep z alkoholem "Kapselek" i punkt przyjmowania opłat za gaz, prąd, czynsze itp. W poniedziałek były zamknięte. Dlaczego?

- Nadzór budowlany stwierdził, że gzymsy pod dachem w każdej chwili mogą runąć. Dlatego w budynku, który wokół zabezpieczono, nikt nie może przebywać. Stąd skucie gzymsów to teraz nasze najważniejsze zadanie - zaznacza Monika Jankiewicz. Nie wyklucza, że pożar mogli spowodować bezdomni, którzy często koczowali w kamienicy.

Według Adama Antczaka, w tym roku strażacy gasili w Łodzi 48 pożarów kamienic, z czego 6 to podpalenia - m.in. 16 września, gdy stanęła w ogniu pusta kamienica przy ul. Lipowej 83. I w tym przypadku ktoś podłożył ogień na dachu. Inne takie pożary miały miejsce przy ul. Łąkowej 20 i 22 i przy ul. Obywatelskiej 120.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki