Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Stawowy ma odbudować Widzew. Podpisał kontrakt na 4,5 roku

Paweł Hochstim
Wojciech Stawowy, który wstępne warunki swojej pracy ustalił już ponad tydzień temu, w poniedziałek przyjechał do Łodzi, by spotkać się z piłkarzami. Podpisał też 4,5-letni kontrakt, który pokazuje, że jego praca w Widzewie ma być długofalowa. Właściciel klubu Sylwester Cacek wiąże ze Stawowym wielkie nadzieje i już od dłuższego czasu chciał go zatrudnić.

To oczywiście niczego nie oznacza, bo Stawowy miał już kiedyś w rękach 10-letni kontrakt z Cracovią, który został rozwiązany kilka miesięcy później. Z kolei rok temu do Widzewa trafił Artur Skowronek, który z 2,5-letniej umowy wypełnił ledwie 20 procent.

Przyjście Stawowego do Widzewa sprawiło, że nagle znalazły się pieniądze nie tylko na wzmocnienia zespołu, ale także na odpowiednie przygotowania. Drużyna w przyszłym tygodniu przejdzie badania wydolnościowe, a zimą wyjedzie na dwa zgrupowania - do Turcji i do Uniejowa. Dawno już żaden trener nie miał tak dobrych warunków pracy. Cacek zgodził się też na pełną dowolność Stawowego w doborze współpracowników. Jego najbliższym asystentem będzie były piłkarz, a ostatnio komentator telewizji nc+ Krzysztof Przytuła, a kolejnych - trenera bramkarzy, trenera przygotowania fizycznego oraz sztab medyczny Stawowy dobierze sobie w najbliższych dniach. I zapowiada, że wszyscy będą ciężko pracować.

- Piłkarze chyba nie zdają sobie sprawy, jak ciężka praca ich czeka przy mnie i moich trenerach. To będzie harówa od rana do wieczora, bo tylko tak można tę ligę uratować - mówi Stawowy.

Trener zapowiada, że drużyna zostanie wzmocniona, choć nie uważa, że transferów potrzeba bardzo dużo.

- Nie uważam, żeby w Widzewie byli bardzo słabi piłkarze. Ba, obstawiałem ich jako głównych kandydatów obok Zagłębia Lubin do awansu do ekstraklasy. Nie chcę oceniać przyczyn niepowodzenia, ale wiem, że jest spora grupa fajnych i utalentowanych młodych piłkarzy. Każdy zespół potrzebuje wzmocnień. Mogę zagwarantować, że takie wzmocnienia będą. Chcemy zbudować mieszankę młodości i doświadczenia. Mamy na to pomysły, mamy stworzone listy, są prowadzone już rozmowy - wyjaśnił szkoleniowiec.

Nowy trener Widzewa nie zgadza się z opinią, że podjął się misji samobójczej.

- Wszystko w sporcie jest realne, nie ma rzeczy niemożliwych. Gdybym nie wierzył, że Widzew się utrzyma, to bym nie podjął tego zadania. Nie chcę kalkulować, ile meczów muszę wygrać, ale mam świadomość straty, którą mamy do odrobienia, bo kończyłem wyższe studia, więc coś kumam z matematyki - dodaje Stawowy.

Po poniedziałkowym spotkaniu ze Stawowym i jego asystentem piłkarze dostali tydzień wolnego, by wyleczyć wszystkie mikrourazy. Do treningów wrócą w poniedziałek 8 grudnia, a Stawowy będzie przyglądał im się przez 9 dni. W tym czasie zdecyduje, którzy zawodnicy pozostaną w drużynie. Urlopy zawodnicy będą mieli między 18 grudnia, a 6 stycznia.

- Ale nie oznacza to, że będą sobie leżeć przed telewizorami. Dostaną indywidualne rozpiski i każdego dnia mailowo będą musieli raportować wykonanie zadań. Gdy wrócą do klubu łatwo sprawdzimy, czy rzetelnie pracowali - wyjaśnia trener Stawowy.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki