Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszustka próbowała wyłudzić od mieszkanki Dąbrowy kilkaset złotych

Alicja Zboińska
Oszustka pojawiła się w bloku na łódzkiej Dąbrowie, w okolicy ul. Leśmiana
Oszustka pojawiła się w bloku na łódzkiej Dąbrowie, w okolicy ul. Leśmiana Krzysztof Szymczak
Na łódzkiej Dąbrowie kobieta w wieku 50-60 lat usiłowała wyłudzić kilkaset złotych. Powoływała się na córkę lokatorki.

- Umówiłam się z Marysią, że zostawi mi u pani 440 zł - takie słowa usłyszała pani Krystyna, którą odwiedziła kobieta podająca się za znajomą jej córki. Przed utratą pieniędzy uratowało ją tylko to, że nie miała przy sobie gotówki. Twierdzi, że oszustka była tak przekonująca, że przekazałaby jej te pieniądze.

W czwartek przed godz. 11 w mieszkaniu pani Krystyny, znajdującym się w bloku przy ul. Leśmiana, pojawiła się kobieta w wieku od 50 do 60 lat, dość niska i otyła. Niczym specjalnym się nie wyróżniała.

- Powiedziała mi, że prowadzi kilka sklepów z firanami i moja córka złożyła u niej zamówienie - mówi nasza Czytelniczka. - Zostawiła jej 200 zł zadatku, a reszta pieniędzy miało na tę kobietę czekać w naszym domu. Gdy powiedziałam, że nie trzymam w domu gotówki, tylko posługuję się karta bankową, kobieta zostawiła kartkę.

Informacja jest lakoniczna: "Marysiu, byłam na Leśmiana. Zadzwoń do mnie wieczorem w piątek o godz. 20. Numer telefonu 800 110 230. Krystyna Nowak".

Mama Marysi usłyszała także, że jej córka jest ciężko chora. Ma kłopoty z kolanem, arytmię serca i anemię. Gdy chciała skontaktować się z córką, usłyszała, by teraz nie dzwonić, bo córka ma właśnie wizytę u lekarza.

- Uratowało mnie tylko to, że nie mam w domu pieniędzy - przyznaje pani Krystyna. - Ta kobieta była bardzo przekonująca, wygadana, budziła zaufanie.

Nasza Czytelniczka zadzwoniła do córki po kilkunastu minutach.

- Powiedziałam mamie, że to oszustwo, nie zamawiałam żadnych firan, gdyż ich nie używam - mówi córka pani Krystyny. - Uspokoiłam ją także co do mojego stanu zdrowia, nic mi nie dolega. Postanowiłyśmy to nagłośnić, by przestrzec inne osoby. Teraz jest okres wypłaty emerytur, zbliżają się święta, takich oszustów może być więcej.

Asp. Aneta Sobieraj z biura prasowego łódzkiej policji namawia do zgłaszania wszelkich tego typu sygnałów funkcjonariuszom.

- Może się okazać, ze sprawa nie dotyczy tylko jednej osoby, ale poszkodowanych może być więcej - mówi asp. Aneta Sobieraj. - Trzeba być czujnym, ponieważ tzw. legendy ciągle się zmieniają. Dzieje się tak, gdy sprawy są nagłaśniane i legenda zostaje "spalona". Nie należy nigdy przekazywać pieniędzy. Od razu trzeba się skontaktować się z osobą, na którą powołuje się odwiedzający, żeby upewnić się, czy ktoś nie próbuje nas oszukać.

A oszuści podają się za pracowników różnych instytucji, np. ZUS, Poczty Polskiej, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Twierdzą są przedstawicielami administracji, Caritas i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Oszuści podszywają się także pod wnuczków, ich kolegów, a także kuzynów.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki