Niemiecki żołnierz z rosyjskim oficerem i szeregowcem zapalili w sobotę (6 grudnia) znicze pod pomnikiem upamiętniającym poległych w pierwszej wojnie światowej. W role wojskowych wcieli się członkowie grupy rekonstrukcyjnej „Żelazny Orzeł”, zaś na cmentarzu prawosławnym na Dołach pojawili się także inni miłośnicy historii.
- Spotykamy się 6 grudnia, ponieważ dokładnie 100 lat temu żołnierze rosyjscy opuścili Łódź - wyjaśniała prof. Jolanta Daszyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego - Oddział w Łodzi.
Zajęcie miasta przez Niemców zostało uznane za koniec głównych walk Bitwy Łódzkiej, w wyniku której poległo ok. 200 tys. żołnierzy z ponad 600 tys. walczących po stronie niemieckiej i rosyjskiej. Historycy i rekonstruktorzy przestrzegali w sobotę, by Bitwy Łódzkiej nie nazywać starciem „zaborców”, ponieważ aż do 30 proc. składu ich armii stanowili Polacy. Organizatorzy sobotniej uroczystości uczcili pamięć wszystkich poległych, niezależnie od ich narodowości.
Na prawosławnym cmentarzu na Dołach pogrzebano ponad 1000 rosyjskich poległych z pierwszej wojny światowej. Cmentarz, już po zajęciu Łodzi, urządzili Niemcy, niektórym z poległych stawiając imienne tabliczki z napisem np. „dzielny rosyjski wojownik”. Fakt, że wszystkich Rosjan nie pochowano w zbiorowej mogile, według historyków świadczy, że w tamtej wojnie zdarzały się przejawy „dżentelmeństwa”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
