Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Marzec: Zamiast pokrywać straty, lepiej zainwestować w rozwój połączeń

rozm. Agnieszka Jasińska
Michał Marzec został prezesem Lublinka w listopadzie. To wieloletni pracownik łódzkiego portu. Od 20 lat pracuje w branży lotniczej
Michał Marzec został prezesem Lublinka w listopadzie. To wieloletni pracownik łódzkiego portu. Od 20 lat pracuje w branży lotniczej archiwum
Mam pewne zastrzeżenia co do inwestycji na łódzkim lotnisku. Niektóre rzeczy zostały zbudowane niepotrzebnie, za wcześnie. Są też sprawy, które do tej pory kuleją - mówi Michał Marzec, prezes łódzkiego lotniska, w rozmowie z Agnieszką Jasińską.

W ubiegłym tygodniu usłyszeliśmy o nowych połączeniach z Łodzi. Adria zwiększa liczbę lotów do Monachium, zabierze nas też do Amsterdamu. Czekamy na więcej takich wiadomości. Kiedy możemy się ich spodziewać?
Bardzo dużo zależy od właścicieli lotniska. Potrzebujemy ich dużego wsparcia. Niezrozumiałe jest dla mnie małe zaangażowanie samorządu województwa w rozwój lotniska w Łodzi. To ewenement w skali kraju. Z lotniska w Łodzi korzystają przecież nie tylko łodzianie, ale także mieszkańcy regionu. Pod koniec stycznia mam zamiar przedstawić właścicielom lotniska realne w mojej opinii alternatywy działalności portu.

Jakie to będą alternatywy?
Nie chcę o tym jeszcze mówić. Najpierw poznają je właściciele portu. Zaproponuję różne formy rozwoju: jedną mniej, drugą bardziej dynamiczną. Jednak każde lotnisko potrzebuje zaangażowania właścicieli. Nawet województwo lubuskie angażuje się w rozwój swojego lotniska, a nie jest to najsilniejszy region w Polsce. Przekazuje ono środki na stymulowanie siatki połączeń. Nikt nie przekonuje tam mieszkańców, że w 1,5 godziny można dojechać na lotnisko w Berlinie. Tak samo w Łodzi nie powinno być argumentem to, że w półtorej godziny można dojechać do Warszawy. Łodzianie i mieszkańcy województwa powinni latać od siebie. Musimy ich do tego przekonać.

Tylko jak to zrobić?
Przed działem PR lotniska bardzo dużo pracy. Trzeba przerwać zamknięty krąg myślenia, że jak nie ma połączeń, to nie ma pasażerów, a jak nie ma pasażerów, to nie ma połączeń. Lotnisko w Łodzi jest w stanie zaspokoić potrzeby tak dużej aglomeracji jak łódzka. Nawet województwo małopolskie wspiera rozwój połączeń z krakowskiego lotniska, które już jest drugim portem w kraju. To inwestycja.

Prezydent Hanna Zdanowska, po słowach Marka Belki, powiedziała, że lotnisko to źle przeprowadzona inwestycja. Zgadza się Pan z tym?
Mam pewne zastrzeżenia co do inwestycji na łódzkim lotnisku. Jednak nie chcę o nich teraz opowiadać. Niektóre rzeczy zostały zbudowane niepotrzebnie, za wcześnie, wiele elementów nie zostało dostosowanych do liczby pasażerów jaka lata z Łodzi. Są też sprawy, które do tej pory kuleją i powinny już dawno zostać zrobione. Jako jedyne tej klasy lotnisko w Polsce nie mamy na przykład pełnych świateł podejścia. Nie jest to skomplikowana i droga inwestycja. Ale to też nie powód dlaczego z Łodzi jest mało połączeń. Nie spotkałem się z opinią linii lotniczych, by brak jakichś elementów infrastruktury uniemożliwiał im otwarcie nowych lotów z Łodzi. Najważniejszą sprawą na teraz nie jest jednak lanie betonu, ale przełamanie myślenia mieszkańców Łodzi i województwa o Lublinku.

Mariusz Jachimek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży Lublinka, powiedział kiedyś, że łódzkiemu lotnisku zagrażają autostrady. Pan też tak uważa?
Autostrady prowadzą w dwie strony. 8-9 lat temu, kiedy pracowałem na łódzkim lotnisku i zaczynał stąd latać Ryanair, ok. 10 proc. pasażerów mieliśmy z Warszawy. Pasażer szuka przede wszystkim kierunku i sprawdza cenę. Dlatego warszawiacy mogą również latać z Łodzi.

Tanimi biletami kusi lotnisko w Modlinie. Łódź poradzi sobie z taką konkurencją?
Modlin nie jest dla Łodzi silną konkurencją. To lotnisko położone jest dla nas za daleko.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Myśli Pan, że bez problemu uda się przekonać właścicieli Lublinka do tego, by zainwestować w rozwój połączeń?
Bardzo chciałbym przełamać zaklęty krąg. Potrzebna będzie do tego ogromna determinacja. Trzeba brać przykład z innych miejsc, w których takie rozwiązania się sprawdzają. Podałem już przykład województw lubuskiego i małopolskiego. Podobnie dzieje się w Rzeszowie czy Bydgoszczy. Zamiast pokrywać straty, lepiej zainwestować w rozwój połączeń. Większy ruch na lotnisku to większe pieniądze.

Co jest teraz najważniejsze dla rozwoju łódzkiego lotniska?
To połączenia do hubów, czartery i tani przewoźnicy. Jeśli chodzi o huby, czyli porty przesiadkowe, to bardzo cieszę się, że ryzyko rozwoju tych połączeń podejmujemy razem z Adrią. Linia, która jest członkiem tego samego aliansu co Lufthansa, Austrian czy LOT, przechodzi metamorfozę. Jeszcze 5-6 lat temu była w kiepskiej kondycji. Rok 2014 to będzie dla Adrii pierwszym rokiem na plusie. Linia ma nowy pomysł na biznes. Współpraca z Adrią to jeden z najważniejszych kroków w historii łódzkiego lotniska. Możemy za rozsądną cenę polecieć z Łodzi do niemal każdego miejsca w Europie i na świecie. Pracujemy też nad tym, by namówić SAS do uruchomienia atrakcyjnych ekonomicznie połączeń do Kopenhagi. Wcześniej takie połączenia były, ale nie powiodły się, bo nie były konkurencyjne. Cena była wysoka, godzina lotu też nie była dobra. Jeśli chodzi o czartery, to notują one stały wzrost. Jest to mały wzrost, ale jest. Tu autostrady są ogromną zaletą. Możemy ściągać pasażerów z całego kraju. Nasze lotnisko musi przewoźników czarterowych przekonać argumentami ekonomicznymi. Natomiast najgłębszej analizy wymagają tani przewoźnicy. Tutaj potrzebne jest stymulowanie rozwoju połączeń.

A cargo?
Cargo, czyli przewożenie towarów samolotami w Łodzi praktycznie nie istnieje. Ogromna większość cargo lotniczego przewożona jest w "brzuchach" samolotów pasażerskich. W przypadku tanich przewoźników i czarterów nie ma takiej możliwości. Cargo obsługiwane na lotnisku w Łodzi to przewożenie towarów samochodami. Dopóki nie będziemy mieć szerokokadłubowego samolotu pasażerskiego, cargo w Łodzi nie będzie. Cargo to teraz dla nas biznes jak każdy inny. Jednak to dodatkowy biznes, nie podstawowy. Z punktu widzenia ruchu lotniczego, nie ma on żadnego znaczenia.

Czy jeśli chodzi o połączenia tanich linii lotniczych, to będzie Pan zabiegał o tzw. kierunki pracownicze dla emigrantów czy może takie miejsca, w których będziemy odpoczywać?
Nam się może wydawać, że jakiś kierunek jest dobry, ale to za mało. Trzeba znaleźć przewoźnika i pasażerów. Moim zdaniem przyszłość mają wyjazdy na wakacje tanimi liniami. Coraz więcej osób samemu organizuje sobie urlopy.

Od miesięcy lotnisko notuje spadki. Kiedy możemy spodziewać się wzrostów?
Wzrosty powinny pojawić się w kwietniu. Natomiast, jeśli właściciele zdecydują się wesprzeć promocje połączeń, to pierwsze efekty zobaczymy w 2016r. Potrzebny jest czas na reklamę i uruchomienie połączeń.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Planuje Pan zmienić kadrę na Lublinku?
Uważam, że umiem pracować z większością ludzi i nie muszę ciągnąć za sobą całej swojej ekipy. Planuję tylko zoptymalizować zatrudnienie, chociaż liczba pracowników nie odbiega znacząco od liczby pracowników w innych podobnych portach. Nie jest ważne czy z portu latają dwa czy 20 samolotów. Do ich obsługi trzeba zapewnić określoną obsadę.

Ze stanowiska dyrektora ds. marketingu i sprzedaży odwołany został Mariusz Jachimek. Kto zajmie jego miejsce?
Rozpisany zostanie konkurs na to stanowisko. Niestety, nie ma wielu specjalistów w tej dziedzinie. Poza tym nasza kondycja finansowa i oferowane warunki mogą nam ograniczyć zainteresowanie fachowców w tej dziedzinie.

Minął miesiąc od kiedy jest Pan prezesem lotniska. Czy sytuacja portu jest łatwiejsza czy trudniejsza niż się Panu wydawało?
Startując w konkursie miałem do wglądu zeszłoroczny raport o lotnisku. Teraz widzę, że sytuacja była w tamtym roku lepsza niż jest teraz. Będzie trudniej. Jest jednak taka anegdota o handlarzach butów w Afryce. Jeden handlarz powiedział: nie jest dobrze, nikt nie chodzi tutaj w butach, nie mam tu co robić. Inny stwierdził natomiast: świetnie, skoro nikt nie chodzi w butach w Afryce, to mam tu co robić.

Co przekonało komisję do wybrania Pana na stanowisko prezesa portu?
Mam trochę doświadczenia w tej branży. Mam też dystans do lotniska w Łodzi. Siedem lat mnie tu nie było. To pozwala obiektywnie spojrzeć na rzeczywistość i na możliwości. Przestawiłem wizję tego co chciałbym na lotnisku zrobić.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki