Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebny inwestor kochający Łódź

Jacek Grudzień
Autor jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego
Autor jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego Grzegorz Gałasiński
Dobrymi wiadomościami powiało z okolic dawnego imperium Scheiblera. Jak ważna i potrzebna jest rewitalizacja tej okolicy świadczy powodzenie jakim cieszył się w miniony weekend Art Inkubator. Teraz - i muszę to podkreślić - po raz kolejny są rozbudzane nadzieje na uratowanie części, w której znajduje się piękna elektrownia.

Dla mnie najbardziej "magiczny" zabytek poprzemysłowej Łodzi. Pojawił się nowy inwestor, który wydał miliony na tereny przy Tymienieckiego i wraz z nim nowe plany na rozwój tego terenu. Z jednej strony trochę się boję, bo z planów jakie dotyczyły tego terenu można by stworzyć całkiem pokaźną publikację. Z drugiej, skoro tak dużo wydano pieniędzy i tak pięknieją miejsca wokół, to może tym razem zapowiedzi będą zrealizowane i fabryki oraz elektrownia będą tętniły życiem.

Jeśli dobrze pamiętam to od wizyty w tym miejscu zaczęły się zachwyty Davida Lyncha Łodzią. To tu powstała niezliczona liczba filmów, programów, teledysków, pokazów mody. Bo zabytek, nawet w kiepskim stanie, od lat zachwyca.

Muszę państwu się przyznać, że po wybudowaniu nowego gmachu wydziału filologicznego UŁ bardzo się bałem o to, co się stanie ze starym gmachem. W najczarniejszych snach wyobrażałem sobie, że to miejsce podzieli losy szpitala Heleny Wolf. W rozmowach ze znajomymi najczęściej pojawiały się nadzieje na to, że powstanie tu bank, lub - przy ogromnym szczęściu - centrala jakiejś ogólnopolskiej instytucji. Już wiemy, że to miejsce ważne dla historii Łodzi nie będzie niszczało.

Swoją siedzibę znajdzie tu sąd apelacyjny. Co bardzo ważne, pozostaną tu tablice przypominające historyczne wydarzenia jakie tu się rozgrywały, między innymi strajk studentów z 1981 roku. Było to jedno z najważniejszych wydarzeń, które miały wpływ na najnowszą historię Polski.

Bo przecież to tu po raz pierwszy, a nie w sierpniu 1980 roku padały postulaty obalenia komunizmu. To dzięki tym strajkom nadano autonomię uczelniom. Cieszy, że ten gmach nie będzie długo stał pusty. I cieszył się tym będzie zapewne nie tylko minister sprawiedliwości.

Przy okazji tej decyzji myślę o działalności łódzkiego lobby w krajowej polityce, które miało zabiegać o umieszczenie w naszym mieście narodowej instytucji kultury. Może w roku przed wyborami to się uda?

Zawód dziennikarza ma pewne przywileje. Właśnie z jednego z nich skorzystałem i miałem okazję podziwiać nowe organy Filharmonii Łódzkiej. Niesamowite wrażenie robi wnętrze organów. Wizyta w "środku" pozwala dopiero docenić ogrom przedsięwzięcia, jego rozmach i pieczołowitość wykonania. W przyszłym roku filharmonia kończy 100 lat.

Przypuszczam, że na 200-te urodziny nowe organy będą jednym z jej najważniejszych symboli. Tak jak dla dzisiejszej Łodzi fabryki i pałace Karola Scheiblera. Cieszę się, że po naszym pokoleniu pozostaną nie tylko blaszane konstrukcje supermarketów, ale także takie dzieła.

Nadzieje na mądre odnawianie dziedzictwa Łodzi daje także nowa komisja Rady Miejskiej, która będzie zajmować się rewitalizacją. Wierzę, że pasja jej przewodniczącej Urszuli Niziołek-Janiak, jednej z najpracowitszych radnych poprzedniej kadencji, udzieli się pozostałym jej członkom i będziemy cieszyć się z efektów prac komisji i monitorowania pomysłów władz Łodzi. To dobra wiadomość dla miasta, że jedną z pierwszych wiadomości po wyborach jest informacja o powstaniu takiej komisji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Potrzebny inwestor kochający Łódź - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki