Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Hobbit. Bitwa pięciu armii". Ostatnia część trylogii już na ekranach kin [WIDEO]

UW, LUB/x-news
Czy "Hobbit. Bitwa pięciu armii" powtórzy sukces poprzednich części?
Czy "Hobbit. Bitwa pięciu armii" powtórzy sukces poprzednich części? kadr z filmu
Po ogromnym sukcesie dwóch pierwszych części produkcji, przyszedł czas na ostatnią już część sagi w reżyserii Petera Jacksona - "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii". Na światowej premierze filmu, aktorzy wspominali najlepsze i najgorsze chwile na planie. Za czym tęsknią najbardziej? - oglądajcie materiały wideo. Premiera filmu 25 grudnia.

Akcja "Bitwy pięciu armii" toczy się tuż po uwolnieniu Ereboru spod jarzma Smauga. Kompania Thorina (Richard Armitage) nieświadomie ściąga gniew smoka przeciwko Esgaroth, Miastu na Jeziorze oraz jego mieszkańcom... Ale nie będziemy tu opowiadać fabuły

W filmie zobaczymy twarze znane nie tylko z poprzednich części "Hobbita", lecz również z ekranizacji "Władcy Pierścieni". W roli Gandalfa Szarego Iana McKellena. Cate Blanchett wystąpi jako królowa elfów Galadriela, Bilba w starszym wieku zagrał Ian Holm. W "Bitwie pięciu armii" wystąpili także Orlando Bloom (jako Legolas), Hugo Weaving (Elrond) oraz Christopher Lee w roli demonicznego czarodzieja Sarumana.

Zobacz co mówią gwiazdy filmu:

źródło: tvn24/x-news

Reżyser serii Peter Jackson jest dziś uznawany za giganta Hollywoodu. Swoje pierwsze filmy zaczął robić już w wieku 8 lat, gdy rodzice kupili mu kamerę Super-8. Wtedy też zobaczył po raz pierwszy "King Konga", film, który zainspirował go do podjęcia kariery reżyserskiej i którego ponowne nakręcenie stało się marzeniem jego życia.

Jackson znany jest jednak przede wszystkim jako reżyser adaptacji słynnej powieści Tolkiena. Jego filmowa wersja "Władcy Pierścieni" (ang. "The Lord of the Rings"), otrzymała łącznie siedemnaście Oscarów.

Tolkienowi poświęcił już 14 lat swojego życia. O tym, jak do tego doszło, opowiada w jednym z wywiadów: "Jestem wdzięczny, że dorastałem jako dzieciak chcący robić filmy w kraju, który nie miał przemysłu filmowego. W Nowej Zelandii w latach 60., kiedy byłem mały, nie istniał przemysł filmowy. Nie było nikogo, kto by robił filmy. Miałem takie szalone marzenie, uwielbiałem filmy, w szczególności fantastyczne. Uwielbiałem "King Konga" i "Raya Harryhausena" i kino tego typu. Tak wyglądało moje dzieciństwo, i tak stałem się facetem, który ma możliwość zrobienia adaptacji tych wspaniałych historii i nakręcenia ich w Nowej Zelandii. Mogłem robić to, o czym marzyłem jako dzieciak. Chodzi mi o to, że jak ciężko by było - a czasami zdarzają się dni, które są bardzo stresujące, albo takie, kiedy jesteś pod ogromną presją - to popatrz na mnie: Jestem prawdziwym szczęściarzem, który zrealizował swoje marzenie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski