Impreza Łódź pod Choinką trwała od 12 do 23 grudnia, choć ostatnie budki otwarte były jeszcze w Wigilię do południa. Oprócz straganów z artykułami świątecznymi było też 40 godzin animacji, weekendowa wioska św. Mikołaja, w której rozdano 20 kg cukierków i 30 choinek. Z głośników w czasie jarmarku odegrano 1,5 tys. kolęd. Organizatorzy oszacowali, że informacja o jarmarku dotarła do ponad 2 mln osób.
- Jarmark był imponujący biorąc pod uwagę liczbę osób odwiedzających i atrakcji. To daje ciekawe prognozy na kolejne lata - mówi Piotr Kurzawa z biura promocji łódzkiego magistratu.
W tym roku jarmarkowi przeszkadzała deszczowa pogoda. Sprzedawcy mają mieszane uczucia. Bardzo zadowoleni są handlowcy ze stoiska Grzańca Galicyjskiego.
- Jarmark dwa lata temu był katastrofą. Mieliśmy więc wątpliwości, czy brać w tym udział. Daliśmy się przekonać i jesteśmy bardzo zadowoleni - mówi Tomasz Łagodziński, handlowiec ze stoiska.
- Ludzi było dwa razy więcej niż na poprzednim jarmarku. Jeśli będzie jarmark wielkanocny, na pewno weźmiemy udział - zapewnia.
Jednak inni sprzedawcy są bardziej sceptyczni. - Rzeczywiście świetnie sprzedawały się ciepłe przekąski: grzane wino czy grillowane oscypki. Jednak sprzedawcy innych towarów są średnio zadowoleni - mówi sprzedawczyni jednego ze stoisk z żywnością.
Mimo zakończenia jarmarku w pasażu Schillera zostaje sztuczny stok i lodowisko. Stok stać będzie co najmniej do 1 stycznia, lodowisko nawet do końca zimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?