Przez lata kolędy miały w Polsce status niemal hymnu narodowego. Czy gdy z Zakopower gra Pan świąteczne koncerty, ma Pan poczucie, że to ciągle ważne dla nas utwory?
Tak, jestem o tym przekonany. Podczas koncertów widzę, że ludzie ciągle lubią słuchać kolęd, śpiewać je i, co najważniejsze, znakomicie wpływają one na poprawę nastroju i budowanie świątecznego klimatu. Myślę, że każdy ma z kolędami mnóstwo wspomnień, choćby z dzieciństwa, dlatego nadal potrzebujemy ich w okresie świąt.
A dla Pana, jako muzyka, granie kolęd to sytuacja szczególna, czy to tylko kolejny występ?
Dla mnie tak samo święta to wyjątkowy czas i bardzo się zawsze cieszę na koncerty z kolędami. To występy, które różnią się od pozostałych, są zwykle bardzo ciepłe i serdeczne.
A jak to jest z naszą muzykalnością? Czy w święta przełamujemy się i podczas koncertów publiczność śpiewa razem z wami?
Polacy się generalnie wstydzą publicznie śpiewać. Ale nam się udaje ich przekonać, by się dołączyli do wspólnego kolędowania. Myślę, że nie jest źle, wszyscy kolędy doskonale znają i rzeczywiście w ten wyjątkowy czas jesteśmy bardziej otwarci i chętniej wspólnie śpiewamy.
Może dlatego, że ze względu na atmosferę świąt mniej się boimy krytyki. Czy Pana zdaniem umiejętność i chęć śpiewania można w Polsce podzielić na regiony? Odnoszę wrażenie, że najszybciej wspólne śpiewanie przy stole pojawia się na południu kraju...
Ha, rzeczywiście południe Polski i górale mają coś takiego w sobie, że śpiew jest tam powszechny. Ale wystarczy gdziekolwiek w kraju wejść do kościoła na mszę i od razu usłyszymy, czy tam się dobrze i chętnie śpiewa. Przekonamy się, że na południu śpiewa ludzi więcej i robią to donośniej niż w centralnej Polsce. Bo wśród górali jest większa tradycja wspólnego śpiewania.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
W styczniu zaśpiewacie kolędy z łodzianami w Teatrze Muzycznym, zobaczymy jak wypadniemy. Czy utwory, które wykonujecie podczas tych koncertów, są tymi samymi kolędami, które śpiewa się w domach?
Gramy na tych koncertach kolędy, które każdy zna z domu czy z kościoła, ale mocno je rozbudowujemy. Dzięki naszemu przyjacielowi, Mateuszowi Pospieszalskiemu, udało nam się je zaaranżować w oryginalny sposób, trochę do nich dopisaliśmy - oczywiście nie zmieniając ich, a jedynie uzupełniając. Poza tym przedstawiamy słuchaczom tradycyjne pastorałki, które gra się u nas na Podhalu. Myślę, że to mocno urozmaicony i ciekawy repertuar.
Często jest tak, że wtedy, kiedy wszyscy wypoczywają, muzycy pracują. Czy Pan sobie także robi teraz święta?
Tak. Już kilka dni przed świętami zawsze robię sobie wolne i staram się tak zorganizować pracę, by znaleźć czas na świąteczne przygotowania. A potem to już są dni dla rodziny, bo ona jest najważniejsza.
Czy podczas koncertu, który zaplanowany jest w Łodzi na 5 stycznia, możemy się spodziewać niespodzianek?
Trudno mi o tym mówić, bo niespodzianki polegają na tym, że nikt się ich nie spodziewa. Jak powiem, to już nie będzie niespodzianki. Pragnę tylko serdecznie na ten koncert zaprosić i mam nadzieję, że będzie to ciekawe i duchowe przeżycie dla nas wszystkich.
Mam nadzieję, że chociaż w styczniu wraz z koncertem przywieziecie nam z gór trochę śniegu...
Też mam nadzieję, że śnieg się pojawi, bo zima bez śniegu jest bez sensu. Trzeba być dobrej nadziei, zresztą na całe życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?