Ugoda oznacza, że Łódź nie musi już obawiać się utraty 82 mln zł dofinansowania z UE. Miasto straciłoby te pieniądze, gdyby UE udowodniła, że doszło do niedozwolonej pomocy publicznej. Chodzi o to, że miasto przekazywało pieniądze instytucji kultury, nad którą nie miało kontroli. Przekazywała pieniądze, z których korzystał przedsiębiorca (FSŚ) nie wybrany na zasadach rynkowych.
- Gdyby UMŁ wybrał usługi transportowe bez zachowania trybu konkursowego i przedsiębiorca dostał pieniądze publiczne, to byłaby to taka sama sytuacja, czyli niedozwolona pomoc publiczna - wyjaśnił mecenas Marcin Górski, dyrektor wydziału organizacyjno-prawnego UMŁ.
Ugoda, która zostanie zawarta z FSŚ, oznacza przekazanie z budżetu miasta kwoty prawie 5 mln zł. Blisko 3 mln zł to straty, które FSŚ poniosła przy realizacji inwestycji związanej z EC1. Pozostała kwota (prawie 2 mln zł) to odszkodowanie za zerwanie umowy z miastem. 0,7 mln zł z tej kwoty nie wpłynie na konto fundacji, tylko do miejskiej instytucji kultury, bo są to zobowiązania FSŚ wobec instytucji EC1.
FSŚ dostanie 3 mln zł jeszcze w tym roku, a pozostałą kwotę w 2015 roku. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku prezydent Łodzi trzykrotnie proponowała radnym zawarcie ugody z FSŚ. Nie było zgody radnych. Obecnie, gdy SLD weszła w koalicję z PO, radni lewicowi zagłosowali za zawarciem ugody, chociaż rok temu byli przeciwni.
- Byliśmy przeciwni, bo chcieliśmy, aby miasto dogadało się z fundacją bez przekazywania choćby złotówki z miejskiej kasy. Naszego oporu nie budziło zawarcie ugody, ale wydawanie pieniędzy z nią związanych - tłumaczy Maciej Rakowski, radny SLD. - Lepiej byłoby rozstać się z fundacją związaną z Markiem Żydowiczem bez wydawania pieniędzy, ale to niemożliwe. Dlatego lepiej zawrzeć ugodę, bo współpraca FSŚ z miastem oparta była na niejasnych zasadach. Miasto miało gorszą pozycję niż fundacja. To musiało zakończyć się źle, a dziś musimy naprawiać błędy sprzed lat.
Dyskusja o zawarciu ugody co jakiś czas schodziła na temat Marka Żydowicza i jego festiwalu Cammerimage. Żydowicz był współzałożycielem FSŚ. Radni PiS żałują, że tego festiwalu nie ma już w Łodzi. Radni PO przekonywali, że FSŚ nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek festiwalem.
- Byliśmy przeciwni zawarciu ugody. Nie chodzi o odszkodowanie, ale o dogadanie się z fundacją, aby dalej rozwijać wspólnie projekt EC1 - mówi Marek Michalik, przewodniczący klubu radnych PiS. - Nasza partia była w stanie porozumieć się z fundacją i Żydowiczem, ale PO i SLD nie chcą tego porozumienia. Z Łodzi można wyrzucić każdego, ale co mamy w zamian? Nic!
Zgoda radnych na ugodę z FSŚ oznacza, że rozwiązanie umów z fundacją może odbyć się już jutro. A to oznacza, że w styczniu prezydent Hanna Zdanowska będzie mogła powołać dyrektora instytucji kultury EC 1 Łódź - Miasto Kultury. Instytucja przez rok nie miała dyrektora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?