57-letnia mieszkanka Skierniewic datę 12 października 2014 r. zapamięta na długo. Ok. godz. 18, kobieta wyszła z domu na spacer. W pewnym momencie, została zaatakowana przez trzy duże psy, przypominające owczarki niemieckie.
- Zdarzenie to, ze znacznej odległości zauważył zamieszkujący w pobliżu mężczyzna i pośpieszył kobiecie z pomocą - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Odgonił psy i wezwał pomoc medyczną. Pokrzywdzona trafiła do szpitala, gdzie w dalszym ciągu przebywa. Jak wynika z opinii biegłego w wyniku pogryzienia doznała ona ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Śledczy prowadzący sprawę podejrzewali, że psy mogą należeć do mężczyzny, który w pobliżu prowadzi lokal gastronomiczny. Świadkowie jednak nie potrafili jednoznacznie zidentyfikować zwierząt. Wszelkie wątpliwości rozwiały dopiero specjalistyczne badania DNA.
- Dało to podstawy do jednoznacznego stwierdzenia, że kobieta pogryziona została właśnie przez jego psy - podkreśla prokurator Kopania. - Jak ustalono, w pobliżu miejsca zamieszkania mężczyzny w dniu 18 września 2014 roku około 22:00 miała miejsce podobna sytuacja. Doszło do zaatakowania przez psy 22–letniej kobiety. Na szczęście w tym przypadku spowodowane przez zwierzęta obrażenia ciała nie były aż tak dotkliwe. Na stwierdzenie udziału w tym zdarzeniu zwierząt podejrzanego, pozwoliły także wyniki badań genetycznych.
Prokuratorzy uznali, że 61-letni mężczyzna nienależycie zabezpieczył zwierzęta, Wydostały się poza posesję właściciela, zaatakowały kobiety i spowodowały u nich obrażenia ciała.
Podejrzany nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?