O podwyżkę dla Hanny Zdanowskiej wystąpił Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi. Argumentował, że Hanna Zdanowska rządzi Łodzią kolejną kadencję, więc powinna zarabiać tyle samo, ile prezydenci dużych polskich miast.
- Prezydencka pensja powinna być obliczana według tego samego algorytmu, jak w przypadku jej poprzedników Jerzego Kropiwnickiego, czy Tomasza Sadzyńskiego - przekonywał Tomasz Kacprzak.
Mateusz Walasek, przewodniczący klubu radnych PO przekonywał, że Hanna Zdanowska wygrała w pierwszej turze z dużym poparciem, więc wyższa pensja jej się należy.
Radny Włodzimierz Tomaszewski (PiS) nazwał tę podwyżkę funduszem wyborczym. Z kolei radny Tomasz Głowacki (PiS) zwrócił uwagę na to, że podwyższanie pensji uderza w całą klasę polityczną.
- Ludziom brakuje pracy i pieniędzy na życie, a my wysyłamy im sygnał, że podnosimy sobie pensje. Ludzie pomyślą sobie, że po wyborach ledwie zaczęli pracować, a już myślą o podwyżkach - powiedział Głowacki.
Podwyżka pensji dla Zdanowskiej była możliwa dzięki głosom radnych SLD. Pół roku temu lewica przekonywała, że nie jest zadowolona z pracy prezydent Łodzi, więc należy obniżyć jej wynagrodzenie. Obecnie SLD ma inne zdanie.
- W tym składzie rady otwieramy nowy rozdział. Zamknijmy poprzednią kadencję i zacznijmy rozmawiać o tym, co jest dziś i o skutkach, jakie wywołają nasze decyzje na przyszłość - wyjaśnił Sylwester Pawłowski, przewodniczący klubu radnych SLD.
Radnego Marka Michalika (PiS) zdziwił tryb wprowadzenia projektu uchwały dotyczącej pensji Hanny Zdanowskiej. Projekt został wprowadzony nieoczekiwanie, po prawie ośmiu godzinach obrad.
- Można było wprowadzić ten projekt uchwały w normalnym trybie - twierdzi Marek Michalik, szef klubu radnych PiS. - Nie wiem, o co tutaj chodzi. Od czasu zmniejszenia prezydenckiej pensji Łódź się nie zmieniła. Co takiego zrobiła prezydent Zdanowska, żeby podnosić jej pensję? - zastanawiał się.
Głosowanie w sprawie ustalenia pensji prezydent Zdanowskiej trzeba było powtarzać. A i to nie zmniejszyło chaosu związanego z głosowaniem, gdyż wielu radnych zagłosowało nie tak, jak chciało.
- Może należy przeprowadzić szkolenie z trafiania w guziki do głosowania, albo powołać komisję śledczą, żeby sprawdziła, czy wyniki tego głosowania nie zostały sfałszowane - ironizował radny Maciej Rakowski (SLD).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?