Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inspekcja Transportu Drogowego kontroluje przewoźników. Kierowcy dostali ponad milion złotych kar

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński
Inspektorzy transportu drogowego nie patrzą na rejestrację samochodu i karzą wszystkich jednakowo. Dlatego wśród ukaranych są firmy krajowe i zagraniczne, a także właściciele ciężarówek, biorący udział w dwóch potężnych łódzkich inwestycjach: przebudowie trasy W-Z i budowie dworca Łódź Fabryczna.

Po drogach w regionie krążą nieoznakowane radiowozy Inspekcji Transportu Drogowego, których załogi wypatrują podejrzane ciężarówki, zatrzymują i kierują kierowców na trzy wagi stacjonarne: przy drodze krajowej nr 2 w Kaszewach koło Kutna oraz przy al. Włókniarzy i ul. Papierniczej w Łodzi.

Jeśli chodzi o Łódź, to w minionym roku inspektorzy ITD oraz pracownicy Zarządu Dróg i Transportu skontrolowali 1,1 tys. pojazdów. Efekt był taki, że wypisano 70 decyzji administracyjnych opiewających w sumie na 470 tys. zł. Płatność jest bardzo duża i przewoźnicy bardzo rzadko odwołują się od nałożonych kar pieniężnych. A te mogą wynosić od 500 zł do 15 tys. zł.

- Kontrolowane ciężarówki najczęściej przewożą ziemię, piasek, papier i artykuły spożywcze. Zwykle dopuszczalna masa całkowita wynosi 40 ton, zaś zatrzymany przez nas rekordzista przekroczył ten limit aż o 10 ton - mówi Michał Gogolewski, zastępca naczelnika Wydziału Inżynierii Ruchu i Sterowania Ruchem w Łodzi.

Podczas kontroli ciężarówek inspektorzy i drogowcy zwracają uwagę na to, czy towar na aucie nie jest zbyt ciężki i nie ma zbyt dużych gabarytów, a także czy nie doszło do przekroczenia nacisków osi. Jeśli doszło do uchybień, sypią się kary na przewoźników, czyli właścicieli firm, dla których pracują kierowcy. Ci ostatni zaś zwykle tłumaczą, że nie mieli pojęcia, iż dopuszczalne normy - czy to wagowe, czy gabarytowe - zostały przekroczone.

Jak przewoźnicy przestrzegają przepisów? - Można zauważyć, że poprawia się wśród nich świadomość, przez co coraz rzadziej notujemy przekraczanie przez nich dopuszczalnych norm - zaznacza Michał Gogolewski.

To dobra wiadomość dla wszystkich. Z jednej strony przewoźnicy nie dostają po kieszeni i ich ciężarówki w mniejszym stopniu się psują, a z drugiej zwiększa się bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Chodzi o to, że przeładowana ciężarówka stwarza zagrożenie dla innych użytkowników ruchu.

Oprócz wag stacjonarnych, które kosztują 120 tys. zł, są jeszcze wagi przenośne, za które trzeba zapłacić od 50 - 60 tys. zł. Są one jednak rzadko stosowane, bo trzeba je składać i rozkładać i to tylko w ściśle określonych miejscach.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki