Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Michał Lenartowicz: "Niektórzy szukają ekstremalnych emocji"

rozm. Anna Gronczewska
archiwum
Z dr. Michałem Lenartowiczem, socjologiem sportu, rozmawia Anna Gronczewska.

Wszyscy są wstrząśnięci śmiertelnym wypadkiem polskiego motocyklisty Michała Hernika podczas Rajdu Dakar. To nie pierwsza ofiara tego rajdu. Co Pana zdaniem sprawia, że ludzie podejmują się tak ekstremalnych wyzwań?

Na pewno nikt nie poszukuje śmierci. Jest jednak pewna kategoria osób, która chce się realizować przełamując swoje bariery. To może być udział w rajdzie, pokonanie pojazdem, pieszo trudnych terenów, zdobywanie szczytów. Poza tym takie działania są dziś popularne i promowane. Żyjemy w kulturze, w której jesteśmy nakłaniani do bycia innym, odmiennym, do przełamywania barier. Gdybym był pedagogiem, to powiedziałbym, że to dramatyczne wzorce, jak na przykład pokazywanie wykonywania salt na rowerze, przeskakiwania z budynku na budynek. Nawet jeśli się doda, że nie należy tego wykonywać w domu.

Lubimy chyba osoby, którym się udało, podziwiamy je?

Nawet je promujemy. Jak pana, który przepłynął Atlantyk kajakiem, myślę też o wspinaczach wysokogórskich. Czy ostatnio wnuka Arkadego Fiedlera, który maluchem przejechał przez Afrykę. Jest to pokazywane w kategoriach: hobbysta, wzór do naśladowania. Natomiast nad tym, co się wydarzyło, zastanawiamy się dopiero, gdy dochodzi do tragedii. Zupełnie inaczej patrzylibyśmy wtedy na pana, który przepłynął kajakiem Atlantyk.

Nie byłby już bohaterem?

Byłby antybohaterem. Wiele osób powiedziałoby, że takie ekstremalne rzeczy robią szaleńcy, dziwacy. Myślę jednak, że jeśli chodzi o wypadek na Rajdzie Dakar, to wszyscy biorący w nim udział muszą zdawać sobie sprawę, że taki start jest obciążony ogromnym ryzykiem. Wiąże się z prędkością, terenem, którego się nie zna, temperaturą. Dochodzą problemy techniczne. Jedzie się w samotności, bez wsparcia. Ale ludzie są dorośli. Sami decydują się na udział w tak trudnym rajdzie. Mnie bardziej smuci to, że takie tragiczne wydarzenia dodają tym zawodom pikanterii. Stają się pewną wartością komercyjną. Oczywiście, wszyscy się smucą, są czarno-białe strony internetowe, ale nazwa Dakar się pojawia. Nikt nie powie tego wprost, ale zostanie to wykorzystane komercyjnie. Będzie się mówiło, że to najtrudniejszy rajd, na którym zginęło ileś tam ludzi. Startujący będą mówić, że przejechali rajd, w którym można stracić życie. Im się jednak udało, więc są superbohaterami.

Nie każdy jednak, za cenę zostania bohaterem, zdecydowałby się na udział w tak ekstremalnych zawodach.

Na pewno. To już są kwestie psychologiczne. Ludzie mają różny temperament. Są tacy, którzy poszukują emocji. Są im bardzo potrzebne. Inni mają niską samoocenę, przez udział w takich konkurencjach chcą poprawić swój obraz w oczach innych. I jest większość, których taki wysoki poziom ryzyka nie pociąga.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki