Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pałac Konstadta przy Piotrkowskiej popada w ruinę. Piękne niegdyś salony wyglądają jak z koszmaru

Wiesław Pierzchała
Ozdobą fasady jest wykusz wsparty na atlantach, pilastry, balkony tralkowe i dach mansardowy
Ozdobą fasady jest wykusz wsparty na atlantach, pilastry, balkony tralkowe i dach mansardowy archiwum Dziennika Łódzkiego
Aż trudno uwierzyć, że piękny i zabytkowy pałac Hermana Konstadta przy ul. Piotrkowskiej 53 stoi pusty i zdewastowany.

Doszło nawet do tego, że klatka schodowa z powodu fatalnego stanu została podparta stemplami i wyłączona z użytkowania. Dlatego nikt tam nie chodzi. Z wyjątkiem sędziwej lokatorki, która mieszka samotnie na poddaszu. Dzięki temu nie musi oglądać barbarzyńsko zdewastowanych pomieszczeń na drugim piętrze. Czyżby przeszedł tam tajfun?

- Nie - zaprzeczają lokatorzy z oficyny. - Ta ruina wzięła się stąd, że była tu tania kawiarenka internetowa odwiedzana przez młodzież patologiczną, która na schodach piła piwo i wódkę, ćpała narkotyki i skakała po schodach, tak że marmury popękały, a schody się zarwały i trzeba było wyłączyć klatkę schodową z użytkowania. Siedem lat walczyliśmy, aby zamknąć kawiarenkę.

Luksusowe kiedyś salony wyglądają jak z koszmaru: ściany odrapane, farby i tynki odpadają, w ścianach wyrwy i dziury, zaś wspaniała sztukateria na suficie i na fryzie pod nim w dużej części zniszczona.

- To prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy - przyznaje lokatorka z oficyny Krystyna Jabłońska. - Do tych pięknych kiedyś pomieszczeń prowadziły z klatki schodowej stylowe drzwi drewniane, które zostały wyrwane i zastąpione szpetnymi drzwiami metalowymi. Jak administracja i służby konserwatorskie do tego dopuściły? Przecież to skandal.

Na szczęście podobne sztukaterie przetrwały na piętrze, a to dzięki temu, że znajdowała się tam kancelaria notarialna.

Na poddaszu jest mieszkanie ze wspomnianą sędziwą lokatorką, a na parterze od wielu lat działa sklep muzyczny. I to już cała kamienica, której odnowione wnętrza można by bez problemu zagospodarować w tak prestiżowym miejscu Łodzi. Tymczasem stoją puste i marnieją. Dlaczego?

- Kamienica z oficynami jest w gestii wspólnoty mieszkaniowej - mówi jej szef Jerzy Wyszywacz - w której miasto ma 87 procent udziałów, a my lokatorzy (jest nas 10) pozostałe 13 procent. Od wielu lat zabiegamy w magistracie o kompleksowy remont, ale dotąd bez efektu.

Fasada kamienicy, która ze względu na niezwykle efektowne dekoracje nazywana jest pałacem, wprawdzie niedawno było remontowana, ale już się sypie i także ją trzeba będzie odnowić. Co się stało?

- W tym roku z fasady zaczęły odpadać gzymsy i elementy sztukaterii. Okazało się, że do prac remontowo-renowacyjnych użyto niewłaściwych materiałów - tłumaczy administrator Tomasz Mączyński.

Stąd ubytki na elewacji, sypiące się tynki i siatki zabezpieczające. Co na to miasto? Czy nie można tego arcyzabytku odnowić w ramach projektu "Mia 100 kamienic"?

- Nie można, bowiem nieruchomość ta w stu procentach nie jest własnością gminy - wyjaśnia Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi. - Ale za chwilę rozpoczyna się projekt rewitalizacji całych kwartałów miasta i to jest szansa dla tej i innych kamienic, gdzie do tej pory brakowało pieniędzy na remont.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pałac Konstadta przy Piotrkowskiej popada w ruinę. Piękne niegdyś salony wyglądają jak z koszmaru - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki