Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Jóźwik: Łódź trzeba umieć polubić

Anna Gronczewska
Tomasz Jóźwik
Tomasz Jóźwik archiwum prywatne
Rozmowa z Tomaszem Jóźwikiem, naczelnikiem Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Łodzi

Marzył Pan kiedyś by pracować w zoo?
Takie marzenie towarzyszyło mi od wczesnej młodości. Oczywiście nie marzyłem, by zostać tu kierownikiem. Pracując wcześniej w ogrodzie jako lekarz weterynarii interesowała mnie jednak nie tylko weterynaria, ale i całość pracy ogrodu. Swoje pomysły, wizje na pewne sprawy miałem. Przykładem jest motylarnia, która była współdziełem moim i Barbary Wicińskiej, która prowadzi obecnie dział hodowlany.

A jest Pan łodzianinem?
Od urodzenia. Mam tylko w swym łódzkim życiorysie czasowe przerwy związane z edukacją weterynaryjną. Tego kierunku w Łodzi po prostu nie ma. By uczyć się w technikum weterynaryjnym musiałem wyjechać do Wrześni. Potem studiowałem na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej w Lublinie. Następnie robiłem kolejne specjalizacje, ale to wiązało się na szczęście już tylko z wyjazdami weekendowymi z Łodzi.

Z którym rejonem Łodzi jest Pan najbardziej związany?
Ze Starym Polesiem, z centrum. Tam bowiem mieszkałem w dzieciństwie, na ulicy Próchnika. Teraz mieszkam na obrzeżach Łodzi.

Pamięta Pan swoją pierwszą wizytę w łódzkim zoo?
Tych wizyt było mnóstwo, pierwszej nie pamiętam. W okresie letnim byliśmy tu z rodziną bardzo częstymi gośćmi. Zdarzało się, że co weekend przychodziliśmy do ogrodu zoologicznego.

Łódź to Pana miejsce na ziemi?
Myślę, że tak. Wróciłem do Łodzi po studiach, choć moja żona pochodzi z Podkarpacia. Rozważaliśmy możliwość przeprowadzenia się w jej rodzinne strony. Lubelszczyzna też mnie nie zatrzymała na jakiś czas. Przyjechałem jednak do rodzinnej Łodzi, czyli miasta, do którego mam ogromny, niekłamany sentyment.

Co Pana przyciąga do Łodzi?
Moim zdaniem różni się ona od innych miast. Trzeba umieć tę Łódź lubić. Nie jest to przecież miasto wypielęgnowane w każdym miejscu. Nie znajduje się na pierwszym planie polskich atrakcji turystycznych. Ale kto pozna Łódź to zauważy tu miejsca, których nie znajdzie w innych miastach. Jeśli ktoś interesuje się okresem secesji, to Łódź będzie dla niego prawdziwym rajem. Można tu zobaczyć wiele zabytków z tamtego czasu. Cieszę się, że część z nich została odnowiona. Ciekawe jest też w Łodzi to, że kilka interesujących miejsc nie znajdzie się na takich standardowym szlaku turystycznym. Trzeba ich poszukać. Podobać się też może w Łodzi poprzemysłowa przeszłość miasta. Fascynacja okresem fabrykanckim. Ale i po wojnie rozwijał się przecież w Łodzi przemysł włókienniczy. Można tu też znaleźć zrewitalizowane obiekty fabryczne, w których można teraz zamieszkać, są w nich obiekty kulturalne. To potrafi być fascynujące.

ZOBACZ TEŻ: Tomasz Jóźwik szefem łódzkiego zoo

A zoo zajmuje ważne miejsce na mapie miasta?
Myślę, że zajmuje. Nie ma poza tym w Łodzi obiektów konkurencyjnych dla zoo, choć poza nią znajdzie się ogrody komercyjne. Zoo jest tą jednostką, która stanowi nie tylko rozrywkę. Pełni rolę edukacyjną, chroni przyrodę. Idąc na spacer do zoo można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Takich, o których nie miało się pojęcia oglądając w telewizji programy o zwierzętach.

W tym ogrodzie znajdują się zwierzęta, które zobaczy się tylko w Łodzi?
Oczywiście! Dobierając kolekcję chcemy mieć zawsze kilka takich gatunków. Na przykład w Łodzi mamy jedynego w Polsce binturonga. To ssak drapieżny z rodziny łaszowatych. Oczywiście nie można dążyć do tego, byśmy mieli wyłącznie unikatowe zwierzęta. W ogrodzie zoologicznym nie o to chodzi, nie da się tego utrzymać na stałe.

Czego Panu życzyć jako nowemu naczelnikowi łódzkiego zoo?
Myślę, że przede wszystkim wytrwałości w pasji. Zdecydowałem się przyjąć to stanowisko przede wszystkim ze względu na możliwość tworzenia tego miejsca. Oczywiście z całym zespołem moich współpracowników. Chciałbym, aby ta pasja mnie nie opuściła, nie została przytłoczona innymi sprawami, problemami, które na pewno będziemy napotykać.

I pewnie chciałby Pan, żeby łodzianie chętnie i jeszcze częściej odwiedzali łódzki ogród zoologiczny?
Na pewno. Chciałbym, aby nadszedł taki moment, by każdy mieszkaniec naszego miast chociaż raz w roku odwiedził nasz ogród.

Rozmawiała Anna Gronczewska

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki