18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki rock: Kind Off

Łukasz Kaczyński
Kind  Off w studiu. Od góry: Filip Sakowski, Bartek Luzak, Krzysiek Korczak, Dominika Czapska i Maciek Stąpor.
Kind Off w studiu. Od góry: Filip Sakowski, Bartek Luzak, Krzysiek Korczak, Dominika Czapska i Maciek Stąpor. Jakub Pokora
Łódzki zespół Kind Off działa niespełna rok i przez ten czas dali jeden koncert - na łódzkim Vena Music Festivalu. I z miejsca zdobyli nagrodę publiczności! Teraz kompletują kolejne utwory i niecierpliwie czekają na powrót z Peru swej wokalistki, by testować swą muzykę na żywo.

- Z Filipem gitarzystą i Maćkiem perkusistą przyjaźnimy się od szkoły podstawowej, ale tak naprawdę znamy się od przedszkola - opowiada Krzysztof Korczak, gitarzysta, a ostatnio i klawiszowiec Kind Off. - Zawsze łączyły nas wspólne zainteresowania, nie tylko muzyczne. Wszyscy na przykład jeździliśmy na deskorolkach. Rok temu dotarło do nas, że skoro znamy się tak długo i tak dobrze, to moglibyśmy razem coś stworzyć i może wyjdzie coś fajnego. Szukaliśmy basisty, Bartek był wolny...

W kwietniu tamtego roku zdecydowali się w pełni zaangażować we wspólny zespół i wtedy doszła do nich Dominika.

- Styl Kind Off zarysował się już przed poznaniem Dominiki, ale jak przyznają kreował się i kreuje cały czas. Każdy z nas oscyluje wokół różnych gatunków, które zdecydowaliśmy się połączyć - mówi Bartek.

- Zdarzały się okresy, że słuchaliśmy wiele elektroniki, a potem obejrzeliśmy jakiś film o muzykach bluesowych i zanurzaliśmy się w blues lat 30. - dodaje Krzysiek. Nie powiedziałbym, że nasza muzyka jest wypadkową tego, co słuchamy, ale gdzieś słychać, że lubimy bluesa.

- Jest w tym wiele brytyjskiej muzyki nowofalowej - dorzuca Filip.
- Teraz bardziej poszliśmy w elektronikę. Przed nami jeszcze długa droga, by połączyć wszystko w jedną spójną i wyważoną całość - stwierdza rozważnie Maciek.

- Pierwszy keyboard pożyczyliśmy do naszego sąsiada. On słucha industrialnej, cięższej elektroniki, jakiej nie bylibyśmy w stanie grać - wspomina Krzysztof.

- Ja zaczynałem od gitary elektrycznej - mówi basista Bartek. - Teraz całą pensję w nowej pracy włożyłem w bas. Prócz zespołu i pracy jeszcze studiuję i próbuję to wszystko połączyć.
Studiują wszyscy: Filip i Maciek ekonomię, Bartek socjologię, a Krzysiek biologię.

600 do 1
Zgłoszenie do konkursu młodych talentów na Vena Music Festival wysłali z głupia frant.
- Zabrakło nam doświadczenia scenicznego, zjadł nas stres - wspomina Filip. Krzysiek dorzuca:
- Festiwale rządza się swoimi prawami. Na wejście i rozłożenie się mieliśmy dziesięć minut. Do tego popsuł się bas , mnie pękła struna w gitarze, a Dominika złapała anginę. Sprzęt pożyczyliśmy, ale na wiele nie liczyliśmy. Zgłosiło sie przecież ponad sześćset zespołów z całej Europy.

Bartek nie uwierzył, że Kind Off otrzymał nagrodę publiczności i o jedenastej wieczorem przejechał przez całe miasto do domu Krzyśka, by ten powiedział mu to patrząc prosto w oczy.

- Przed koncertem na Venie, pani Ewelina de Tusch-Lec usłyszała, że jesteśmy z Łodzi i zawołała nas do siebie. Wtedy powiedzieliśmy jej, że będziemy dziś grać po raz pierwszy i bardzo się stresujemy. Wtedy ona zbladła i my też zbledliśmy widząc jej reakcję - opowiada Krzysiek. - Gdy odebraliśmy nagrodę znów z nami porozmawiała. Spodobało się jej, że jesteśmy tak młodzi, choć gramy tak dojrzałą muzykę. Ona jest nie tylko organizatorem festiwalu. Po prostu interesuje się naszymi poczynaniami. Dzwoni i dopytuje co słychać. Zaproponowała nam koncerty i niebawem ruszymy, niech tylko Dominika wróci z Peru od swego chłopaka. Mieliśmy też propozycję koncertów z Czech i Anglii. Palimy się, by grać.
A co to szwedzki pop?
Czego słuchają muzycy Kind Off, jakie płyty można znaleźć na ich półce?
- Słuchamy bardzo różnej muzyki, od hard core po elektroniczną. Z jednej strony Led Zeppelin i Blind Willie Johnson, z drugiej Joy Devision, White Stripes, Pendulum, Primal Scream czy Cristal Castels. Bardzo podoba się nam wszystkim muzyka łódzkiego L.Stadt - mówi Krzysiek.

- Ale także Queens of the Stone Age. Bardzo inspiruje nas twórczość Klaxons czy Pendulum, ale słyszałem też, że brzmimy jak Depeche Mode, Blondie, co nas bardzo zdziwiło. Na pewnym portalu napisano, że czerpiemy i brzmimy jak szwedzki pop-rock. I to dopiero była niespodzianka, bo zupełnie nam z nim nie po drodze - konstatuje Bartek.

Słowa, słowa, słowa...
Nie śpiewają o miłości. Zaprezentowany na Venie "Dancing Colors" opowiada o synestezji, pomieszaniu zmysłów. "What have to be" przekornie nawiązuje do "Ucieczki od wolności" Ericha Fromma, "1912" dedykowany został dyrektorowi orkiestry okrętu "Titanic". W najnowszych pojawiają się z kolei cytaty ze Starego Testamentu.

Do tej pory Kind Off przygotował jeden promocyjny krążek z czterem pełnymi i zakończonymi utworami.

- Potrzebujemy jeszcze kilku miesięcy i wysyłać będziemy nasz materiał do wytwórni płytowych - mówi Filip. - Musi to jednak nastąpić dopiero wtedy, gdy będziemy wiedzieć na sto procent, że poradzimy sobie na scenie. Lada dzień będziemy promować. Czas wyjść z piwnicy.

- No, nie do końca, bo właśnie z youtube uczymy się robić wylewkę - śmieje się Krzysiek. - Po prostu zmieniamy salę prób. Lada moment wyprowadzamy się z ulicy Wólczańskiej i pobliskiej "fabryki guzików".

POSŁUCHAJ:

Dancing Colours

What Have to Be

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki