Wysłał co najmniej 15 maili o bombach i pożarach. Stawiał na nogi straż pożarną i straż miejską w całym mieście. Robił to, bo... lubił oglądać służby w akcji. Teraz 33-letniemu łodzianinowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna wysyłał informacje o fałszywych alarmach od 17 do 22 stycznia tego roku. Wpadł przez maila do straży miejskiej.
- Mężczyzna napisał, że na jednym z bałuckich osiedli podłożony jest ładunek wybuchowy. Strażnicy poinformowali o tym mailu policję. To było 20 stycznia - mówi kom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Informacje potraktowano bardzo poważnie i na miejsce wysłano policyjnych pirotechników. Gruntownie sprawdzono rzekomo zagrożony teren. Na szczęście informacja się nie potwierdziła. Równocześnie funkcjonariusze wdrożyli procedurę zmierzającą do ustalenia personaliów "dowcipnisia".
Specjaliści z KWP zajmujący się cyberprzestępczością namierzyli i wytypowali potencjalnego sprawcę.
23 stycznia został zatrzymany w jednym z mieszkań przy ul. Prusa w Łodzi. 33-latek trafił do policyjnego aresztu.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że mężczyzna wysłał więcej tego rodzaju fałszywych maili. W każdym przypadku na miejsce wysyłano strażackie wozy bojowe. W rozmowie z policjantami zatrzymany przyznał się do winy. Tłumaczył, że lubił oglądać służby w akcji.
Planowane jest poddanie mężczyzny badaniom sądowo-psychiatrycznym.
- Podejrzanemu grozi do 8 lat pozbawienia wolności - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej.
ZOBACZ TEŻ:
Źródło: x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?