Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Hiszpanka" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
Vue Movie Distribution
Chciałbym Polski, w której biel i czerwień to będą truskawki ze śmietaną - mówi w jednej ze scen "Hiszpanki" po wielkopolsku mocno stąpający po ziemi Tytus Ceglarski. Nowy film Łukasza Barczyka jest orgiastyczną wizualnie podróżą do kraju takich pragnień przez mentalną dolinę wielokroć obracanych przy okrągłym stoliku mitów.

Sen to czy jawa? Śni nam się tylko Polska z Historii i Czynów zbudowana, czy ma ona jeszcze znaczenie? Bohaterowie Barczyka również budzą się i zastanawiają, czy wszystko, co widzieli, nie było czasem jedynie seansem spirytystycznym, zbiorową hipnozą. Jednak noszą realne rany, borykają się z prawdziwą utratą. Wyrwanie się ze śnienia mitami nie jest łatwe, musi boleć i być może nigdy w pełni nie będzie możliwe. Łukasz Barczyk namawia jednak, żeby przynajmniej spróbować.

Reżyser, scenarzysta i producent w jednej osobie odważnie sobie poczynił z inicjatywą i dofinansowaniem marszałka województwa wielkopolskiego. Zbliżające się stulecie jedynego zwycięskiego polskiego powstania - Powstania Wielkopolskiego, które doprowadziło do wyrwania Prowincji Poznańskiej z pruskiego jarzma i przyłączenia jej do odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej - uhonorował obrazem umiejscawiającym narodowy zryw w mgle umysłowej rywalizacji spirytystów, jasnowidzów i innych osobników z nadnaturalnymi mocami. Dało mu to możliwość równie nieoczywistego opowiadania o naszej historii, symbolach, ciągłym roztrząsaniu co było klęską, a co zwycięstwem. Podszytego ironią, groteską i grą z przyzwyczajeniami. Tu nawet słynne powstańcze hasło: "Nie należy dłużej czekać" poddająca je aktorka wywodzi z witkacowskiej w duchu sztuki, w której gra klacz rosyjską krytą przez polskiego oficera, w dodatku "zangielszczonego".

Osią filmu jest podróż Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania w grudniu 1918 roku. Ma on podnieść na duchu i zagrzać do walki tamtejszych Polaków, a Prusacy postanawiają zrobić wszystko, by mu tę wizytę uniemożliwić. Napuszczają więc na pianistę i polityka doktora Abuse'a, wybitnego medium (nie przypadkiem nawiązującego do dr Mabuse'a z filmów Fritza Langa). Przeciwstawić mu się może tylko uzdolniona parapsychicznie międzynarodowa drużyna patriotów... Barczyk nie tworzy jednak w ten sposób tak modnej dziś alternatywnej wizji historii, ale raczej alternatywny obraz tego, do czego cała ta nasza historia powinna doprowadzić. Nie kpi ze sztandarów i martyrologii, ale mówi jasno: mam dość, zajmijmy się przyszłością. Pławienie się w mitach, urojeniach i duchach zostawmy przeszłości.

Wszystko zostało mocno podkreślone formą. Wiele tu stylizacji, cytatów, perfekcyjnej dbałości o szczegół, estetycznej inspiracji osiągnięciami niemieckiego ekspresjonizmu. Znakomicie i nietypowo jak na polskie kino dobrani aktorzy, także formą się stają - nie o psychologię i naturalność tu chodzi, ale o nawiązanie do między innymi artystycznych dokonań epoki fascynacji najdziwniejszymi rejonami ludzkiej duchowości po końcu świata, jakim była I wojna światowa. Nie wszyscy z równą mocą odnaleźli się w konwencji narzuconej przez reżysera, ale np. Crispin Glover, Jan Peszek, Sandra Korzeniak, Florence Thomassin są tu po prostu cudowni.

Siłę zaś znajdujemy przede wszystkim w obrazie, wysmakowanym i rozbuchanym - jeśli od pierwszych kadrów kupimy ten pomysł i stylistykę, przyjemność z oglądania będzie niebywała (i co ważne w polskim kinie, efekty komputerowe wypadły tu nareszcie pierwszorzędnie). Brawa należą się za zdjęcia i operatorskie pomysły Karinie Kleszczewskiej, ogromną część filmu "robią" fenomenalne kostiumy Doroty Roqueplo. Warto podkreślić też, że fantastycznie w "Hiszpance" zagrały łódzkie wnętrza, z Pałacem Poznańskiego w roli hotelu Bazar na czele. W każdej scenie widać tu upór, konsekwencję i bezdyskusyjność Barczyka w dążeniu do wyobrażonego efektu.

Autor filmu nawet do tego stopnia cieszy się swoimi pomysłami i wizualnymi rozwiązaniami, że momentami zapomina o potoczystości akcji i utrzymaniu widza w napięciu. Film, co prawda, ani na chwilę nie wymyka mu się z rąk, ale fragmentami przydałoby się więcej dystansu. Choć zarazem trzeba przyznać, że to pierwszy obraz tego reżysera, w którym objawiane na ekranie jego artystyczna próżność i skłonność do zapożyczeń nie stają się nie do zniesienia...

Łukasz Barczyk ze swoimi aktorami śmiało i efektownie ponarzekał sobie na Polskę romantycznych uniesień i nieustannie wywoływanych duchów, nawołując do budowania Polski praktycznej, pracowitej i skoncentrowanej na doznaniach codzienności. Warto jednak pamiętać, że by mógł narzekać i nawoływać, domagając się truskawek ze śmietaną, ktoś mu musiał najpierw tę Polskę dać.

OCENA: 4/6

HISZPANKA
Polska, akcja
reż. Łukasz Barczyk
wyst. Patrycja Ziółkowska, Jakub Gierszał

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki