Śledczy, by móc przesłuchać lekarzy, którzy zajmowali się przypadkiem bezdomnego, musieli najpierw wystąpić do sądu o zwolnienie ich z obowiązku dochowania tajemnicy lekarskiej. - Sąd już zwolnił lekarzy z obowiązku dochowania tajemnicy lekarskiej. Ciągle trwa analiza monitoringu, bo jak się okazało nie udało się wyselekcjonować momentu, który nas interesuje i trzeba przejrzeć cały zapis - wyjaśnia nam Marzenna Kucińska, szefowa chełmskiej prokuratury rejonowej.
Przypomnijmy. 45-latek trafił na SOR 23 października przed 6 rano. Mężczyznę przywieźli ratownicy prosto z izby wytrzeźwień. Pacjent miał rozbitą głowę. W szpitalu opatrzono ranę głowy i kazano czekać na konsultację neurologiczną i badanie tomograficzne.
Po pewnym czasie pacjent zniknął, pracownicy SOR-u mieli szukać mężczyzny, który w przeszłości już kilka razy uciekał z placówki, gdy tylko doszedł do siebie. Tym razem było inaczej. Ciało 45-latka znaleziono ponad dobę później w szpitalnej toalecie.
Po tym zajściu prokuratura wszczęła postępowanie, w którego trakcie wykluczono, by to rana głowy była przyczyną śmierci. Swoje postępowanie prowadzi również chełmski szpital, który na obecną chwilę nieprawidłowości w postępowaniu lekarzy nie wykrył.
Śledczy wiedzą, że rana głowy, z którą trafił do szpitala 45-latek nie była śmiertelna. - Zabił go brak środka od którego od wielu lat był uzależniony - alkoholu. Objawy tzw. zespołu odstawienia mogą być różne, do halucynacji, po problemy zdrowotne i padaczkę alkoholową. Ten mężczyzna był nam doskonale znany, nie raz zabieraliśmy go z miejskich ławek, czy spod marketów. Zawsze był pod wpływem alkoholu - mówią nam anonimowo mundurowi, którzy znali Piotra S.
Więcej informacji z Chełma i okolic znajdziesz na:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
