Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta pogryziona przez psa. W tym roku psy atakowały już 28 razy

Krzysztof Kaniecki
Pani Wiesława nie myślała, że zanim dojdzie do pierwszej rozprawy, ona sama padnie ofiarą agresywnego czworonoga sąsiada
Pani Wiesława nie myślała, że zanim dojdzie do pierwszej rozprawy, ona sama padnie ofiarą agresywnego czworonoga sąsiada Krzysztof Kaniecki
Dwa lata trzeba było czekać, by do sądu trafiła sprawa pogryzień przez psa, do jakich doszło w Pęczniewie. W tym czasie pies znów zaatakował.

Nie umilkły jeszcze echa groźnego pogryzienia przez psy 57-letniej mieszkanki Skierniewic, a znów kolejny czworonóg, którego nie upilnował właściciel, rzucił się na człowieka. Tym razem do takiego zdarzenia doszło w zeszłą sobotę (24 stycznia) w Pęczniewie w pow. poddębickim. Pies sąsiada rzucił się na 64-latkę. Wdarł się na jej podwórze i tam zaatakował. Ciężko pogryziona kobieta jest piątą ofiarą tego zwierzęcia.

- To się w głowie nie mieści, żeby nie było prawa, które pozwalałoby odebrać tak agresywnego psa właścicielowi - oburza się Wiesława Błaszczyk, pokazując pogryzioną nogę. - Dwa lata temu ten pies pogryzł trzy osoby, w tym mojego wnuka, którego od nieszczęścia uratowała gruba puchowa kurtka. Pies niby trafił na szkolenie, ale co z tego? W czerwcu znów zaatakował wnuczka. W pierwszy dzień wakacji. Tym razem Wiktor był w krótkich spodenkach i nie uniknął bolesnych ran.

Po tamtym pogryzieniu sprawa w końcu trafiła do sądu. Pani Wiesława nie myślała, że zanim dojdzie do pierwszej rozprawy, ona sama padnie ofiarą agresywnego czworonoga sąsiada. Do ataku doszło, gdy wybrała się do ogrodu, by przyciąć gałęzie kaliny.

- Ta bestia podeszła mnie, jak wytrawny myśliwy zwierzynę - opowiada pani Wiesława. - Kiedy ją zobaczyłam, skoczyła na mnie. Upadłam na plecy, a ona wbiła we mnie kły. Zaczęłam krzyczeć, by mnie ktoś ratował.

Kobietę uratował mąż. - Byłem w kotłowni, by dorzucić węgla do pieca - mówi. - Wybiegłem z łopatą na zewnątrz. Kiedy zobaczyłem psa pastwiącego się nad żoną, myślałem, że go zabiję. Uciekł jednak na mój widok. Podniosłem żonę z ziemi. Krew lała się strumieniem.
- W tej sprawie prowadzimy czynności z artykułu o narażenie na utratę zdrowia lub życia. Właścicielowi psa grozi do trzech lat więzienia - mówi asp. Elżbieta Tomczak, rzeczniczka poddębickiej policji.

Co na to właściciele psa? - Po raz kolejny stało się coś, czego nie jesteśmy w stanie pojąć - przyznaje właścicielka czworonoga. - Pies był zapięty, a wypiął się. Nie wiem dlaczego, bo przez godzinę nie było nas w domu.

Obecnie zwierzę na polecenie prokuratury trafiło na obserwację. Właściciele zapowiadają, że choć bardzo je kochają, na pewno już do nich nie wróci.

Pęczniewianie znaleźli mu nowy dom w miejscu, z którego nie będzie już mógł uciec. Kilka pogryzień dokonanych przez tego samego psa pokazuje, że tzw. wymiar sprawiedliwości, mimo wielu interwencji, nie radzi sobie z problemem. Policjanci radzą: jeśli pies nas zaatakuje, należy pamiętać o kilku zasadach. Przede wszystkim nie można uciekać. Należy ochronić rękoma szyję, a kiedy pies nas przewróci, zwinąć się w kłębek i leżeć w bezruchu.

Broniła dziecka przed sforą psów. Grozi jej amputacja nogi. Źródło: TVN24/x-news

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki