Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie i zwierzęta. Porzucona Media ma nowy dom

Magda Hejda
Suczka na przewodnika wybrała Tadeusza. Nie odstępuje go na krok. I znowu jest szczęśliwa
Suczka na przewodnika wybrała Tadeusza. Nie odstępuje go na krok. I znowu jest szczęśliwa Magda Hejda
Jak żyć? - pytał Pan Paprykarz premiera Tuska. Odpowiedział sobie sam, pomagając biednemu psu.

Autor słynnego pytania - jak żyć, panie premierze - Stanisław Kowalczyk zwany Panem Paprykarzem jechał z towarem na giełdę. W Tursku przy drodze zobaczył psa. - Było lato, niemiłosierny upał, temperatura sięgała 30 kresek. Zatrzymałem się, znalazłem w samochodzie jakiś pojemnik, nalałem wody. Kilka kilometrów dalej jest sklep. Kupiłem zwierzakowi coś do jedzenia i wróciłem - mówi Stanisław Kowalczyk. - Okazało się, że to młoda suczka, mieszaniec labradora. Jeżdżę na giełdy tą trasą przynajmniej dwa razy w tygodniu. Za każdym razem zostawiałem jej jedzenie i picie. Na początku bała się bardzo, ale na mój widok machała ogonkiem. Po dwóch, trzech tygodniach karmiłem ją już z ręki.

Pan Paprykarz ma kilka przygarniętych znajd: pięć kotów, dwa kundelki Sunię i Bunię. Gdzie mieszkają? - oczywiście w domu. Los tego bezdomnego przy drodze nie dawał mi spokoju. Pomyślałem, że jak nie z gorąca, to zginie pod kołami samochodu.

Media w mediach
Jak zaprosił mnie pan Kraśko do rozmowy po "Wiadomościach" w TVP, pomyślałem polityka polityką, politycy i tak zrobią swoje. A jak o suczce powiem w telewizji, to może ktoś się nią zainteresuje - opowiada. Jak postanowił, tak zrobił. Redaktor obiecał wysłać ekipę TVP. Słowa dotrzymał. Suczka miała swoje pięć minut w mediach ogólnopolskich, dlatego dostała imię Media.

Wywiad z Panem Paprykarzem oglądała Jadwiga Osuchowa, prezes Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Na drugi dzień odebrał on telefon z Krakowa z propozycją pomocy. Podziękował, wyjaśnił, że sprawa po nagłośnieniu w mediach została załatwiona. - Wystarczyło, że przyjechała telewizja i gmina natychmiast zajęła się sprawą - opowiada Pan Paprykarz. - Miałem nadzieję, że po nagłośnieniu w mediach ktoś ją przygarnie. Dlatego uzgodniłem z urzędnikami, że poczekają kilka dni z odstawieniem suczki do schroniska. Okazało się jednak, że zniknęła natychmiast. Niby miał ją zabrać ktoś stamtąd, tymczasem wylądowała w azylu. Wtedy poprosiłem Kraków o pomoc.

Prezes KTOZ odpowiedziała natychmiast. Inspektorzy przyjechali i zabrali Medię do Krakowa.

Paniczny strach
Media zamieszkała w hotelu dla psów. Razem z innymi czworonogami trafiła na imprezę "Dom dla Zwierzyńca" zorganizowaną przez Dom Zwierzyniecki (oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa).

Media spodobała się młodym ludziom. Dopóki nowi opiekunowie byli w domu, zachowywała się nienagannie, ale kiedy poszli do pracy, wpadła w czarną rozpacz, zdemolowała mieszkanie, sąsiedzi skarżyli się, że wyła kilka godzin bez przerwy.

Kto zawinił? Człowiek, który wyrzucił suczkę. To on zrujnował jej psychikę. Młodzi ludzie oddawali ją ze łzami w oczach. Trafiła do schroniska, do pojedynczego boksu. Kilka razy w tygodniu odwiedzała ją behawiorystka Ewa Tybura. Wyprowadzała na długie spacery. Ewa nie potrafi żyć bez azylowych czworonogów. Kilka lat pracowała w schronisku, teraz jest na rencie, ale psom pomaga dalej jako wolontariuszka. Nauczyła Medię chodzenia na smyczy, podstawowych komend. - To bardzo fajna i całuśna istota. Martwiłam się, że z powodu lęku separacyjnego na długo utknie w azylu - przyznaje Ewa.

Poczucie bezpieczeństwa
Od początku grudnia mieszkają w Osieczanach w domu pod lasem. Jest ich pięciu Staszek, Sławek, Aleksander, Przemek i Tadeusz - opiekun wspólnoty. Staszek im gotuje, jest bezdomny od dwudziestu lat. Aleksander urodził się w Mozambiku, jest rzeźbiarzem studiował w Petersburgu, od kilkunastu lat mieszka w Polsce.

Dom w Osieczanach to miejsce przyjazne osobom uzależnionym od alkoholu i innych środków odurzających. Mieszkańcy są abstynentami od 5-10 lat. W soboty do ich domu przyjeżdża dużo ludzi z Krakowa, Myślenic i Rabki na mityngi anonimowych alkoholików grupy Millenium.

- To było jakieś dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Pomyślałem, że przydałby się nam czworonożny towarzysz - mówi Tadeusz Kroker opiekun grupy. - Ze strony internetowej krakowskiego schroniska wytypowaliśmy cztery psy, wśród nich była Media.

Pojechali we trzech do Krakowa. W schronisku zapytali najpierw o Medię. Pani Ewa powiedziała: To ja ją zaraz przyprowadzę. - Usłyszeliśmy i tymi słowami postawiła nas przed faktem dokonanym. zaraz przyszła Media, trochę przestraszona, ale podała łapę. Wiedzieliśmy, że jej już nie zostawimy, przecież nie można psu powiedzieć słuchaj, idź do boksu, a my zobaczymy następnego z listy - mówi Tadeusz.

- Czułam, że się dogadają - przyznaje Ewa Tybura. - Ja zawsze mówię o wadach psa, żeby nie było rozczarowania, żeby po kilku dniach nie wrócił do schroniska. Okazało się, że w Osieczanach zawsze ktoś zostaje w domu, w przypadku lęków Medii to bardzo ważne.

- Pech chciał, że tuż przed schroniskiem zepsuł się nasz samochód. Wracaliśmy z Medią do Myślenic busem - wspomina Tadeusz. - Ona była w stresie, ale jakoś udało się ją namówić, żeby wsiadała.

Pokazała, co to radość
Odcinek z Myślenic do Osieczan szli piechotą. - Była strasznie wylękniona, całą noc szczekała - opowiada Tadeusz. - Zaczęła rozmrażać te swoje psie uczucia dopiero po kilku dniach.

Niedaleko jest polana. Kiedyś Tadeusz spuścił ją ze smyczy. Pokazała wówczas co to jest radość psa. Teraz wyprowadza ją na bardzo długiej smyczy. Też się wybiega, a on ma gwarancję, że jest bezpieczna.

- Śpi z nami na górze, ma swój fotel. Mnie nie odstępuje na krok. Obserwuje, co robię,. Gdy idę po drzewo, to ona musi ze mną wyjść koniecznie. Ostatnio pojechaliśmy do Myślenic kupić towar. Został tylko Sławek. Po naszym odjeździe zaczęła wyć, biegała niespokojnie po schodach w górę i w dół. Być może stwierdziła, że znowu została odrzucona - zastanawia się mężczyzna. - Jest coś w niej jeszcze takiego smutnego, melancholijnego. Ona swoje już przeszła, wymaga szczególnego traktowania. Tu wszyscy ją lubią, głaszczą, czuje się już bezpiecznie - cieszy się Tadeusz.

Był bardzo duży problem z jazdą samochodem. Ale jest coraz lepiej. - Ostatnio coś robiłem przy samochodzie, a ona od razu wskoczyła do środka. Popatrzyła na mnie. Spytałem: chcesz jechać? Tak! - zasugerowała, bo położyła się na siedzeniu. Zjechaliśmy na dół do sklepu w Osieczanach.

Wychodzą na prostą
Opiekunowie Medii żyją skromnie, ale serca i dobrych uczuć, wobec znajdy im nie brakuje. Oni dobrze wiedzą, co to poniewierka, odrzucenie, upokorzenie. Pomału wychodzą na prostą, razem z Medią, którą jakiś człowiek wyrzucił jak niepotrzebny śmieć. Od nich dostała ogromne poczucie bezpieczeństwa.

Przekonałam się na własne oczy, jak wygląda szczęśliwy pies. Rozmawiałam z domownikami o Medii i o zwykłych sprawach. Dowiedziałam się, że przyjaciołom znajdki zepsuła się stara, wysłużona pralka, a kucharzowi Staszkowi przydałby się ciśnieniomierz. Oni mają niewielkie renty, czasem dorobią parę złotych, pomagają im ludzie dobrej woli. Jeśli ktoś z Państwa mógłby przekazać używany ciśnieniomierz albo sprawną pralkę automatyczną, mieszkańcy domu w Osieczanach będą wdzięczni (tel. 667 021 948) i tym razem Media przez media pomoże swoim przyjaciołom.

- Jak żyć? - pytał premiera Tuska Stanisław Kowalczyk. Któż zna na to odpowiedź? Na pewno nie być obojętnym, a jeśli na naszej drodze stanie porzucony, głodny brat mniejszy, to warto żyć jak Pan Paprykarz, albo mieszkańcy domu w Osieczanach - wtedy świat będzie trochę lepszy...

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska