W przyszłym roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chce dofinansować zakładanie w szkołach monitoringu. W naszym regionie większość placówek oświatowych ma już kamery. Ale te, które nie mają, czekają na pieniądze z niecierpliwością.
W Piotrkowie monitoring ma każda z ośmiu szkół podstawowych i pięciu gimnazjów. Gorzej jest w szkołach ponadgimnazjalnych. Z czterech piotrkowskich liceów tylko trzy mają zainstalowane kamery. A III LO im. Słowackiego ma tylko... dwie kamery w wejściu do męskiej toalety.
- Udało nam się na własną rękę zdobyć pieniądze od sponsorów na dwie kamery. Umieściliśmy je w toalecie, żeby ukrócić palenie. Oczywiście kamery obejmują tylko pomieszczenia ogólne - informuje Joanna Księżopolska-Szulc, dyrektor szkoły.
Ukrócić chodzenie na fajkę u licealistów się udało. Ale szkoła wciąż ma problemy z brakiem kamer. - Na korytarzach nauczyciele mają dyżury i jakoś sobie radzimy. Ale sprzed szkoły giną rowery i kamery bardzo by się tam przydały - mówi dyrektor.
W regionie łódzkim większość szkół od lat wyposażona jest w monitoring. Tym, które nie są, pomóc ma Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
W ramach "Programu ograniczania przestępczości i aspołecznych zachowań - Razem bezpieczniej" od przyszłego roku rząd chce dofinansować zakładanie monitoringu w szkołach. 50 proc. kosztów zakupu i instalacji kamer pokrywane będzie z budżetu państwa. Pozostałe 50 proc. mają zapewnić samorządy. Szczegóły programu mają być znane pod koniec lutego.
Samorządy do programu nastawione są przychylnie.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Każdy pomysł mający na celu poprawę bezpieczeństwa uczniów jest wart uwag. Jeśli taki program zostanie ujęty w ramy formalne, to miasto Łódź weźmie w nim udział - zapewnia Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu.
Wątpliwości co do programu mają za to eksperci Fundacji Panoptykon, która zajmuje się zagrożeniami wynikającymi z wszechobecnego kontrolowania obywateli.
- Wyniki badań "Szkoła bez Przemocy" sugerują, że obecność kamer nie ma wpływu na poziom międzyuczniowskiej przemocy. Dużo ważniejsza jest dobra atmosfera panująca w szkole oraz nauczyciele wspierający swoich podopiecznych i poświęcający im sporo uwagi - czytamy w broszurze Fundacji Panoptykon. - Być może zatem pieniądze wydane na kamery można było lepiej spożytkować, przeznaczając je np. na szkolenia dla nauczycieli oraz zajęcia profilaktyczne dla uczniów i rodziców - piszą przedstawiciele fundacji.
Jednak dyrektorzy placówek, które mają już monitoring, chwalą to rozwiązanie.
- Nasza szkoła podzielona jest na dziesięć budynków. Oprócz nas znajdują się w niej inne instytucje. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której dziedziniec nie byłby monitorowany - podkreśla Teresa Łęcka, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 19 w Łodzi. - Monitoring przydaje się, gdy trzeba znaleźć właściciela auta stojącego na szkolnej zatoczce - dodaje.
Kamery chwali też Grzegorz Szewczyk, dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Czarnocinie. - Od czasu instalacji kamer kradzieży u nas nie było - mówi dyrektor. - A jeśli jeden z uczniów zarzuca drugiemu, że coś mu uszkodził, można cofnąć taśmę i sprawdzić. Planujemy dalszą rozbudowę systemu monitoringu - zapowiada Grzegorz Szewczyk.
Znęcała się w szkole nad uczniem. Zawiesili ją na 10 dni. Źródło: US CBS/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?