Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukryty majątek Władimira Putina. Prezydent Rosji może być najbogatszym człowiekiem świata

Michał Pomorski
Zdaniem opozycjonistów i niezależnych analityków rosyjskich obecny prezydent Rosji zgromadził majątek wart 70 mld dolarów. Czyniłoby go to najbogatszym na świecie.

Oficjalnie nie błyszczy swoim bogactwem, bo roczne dochody najpotężniejszego człowieka w Rosji nie przekraczają 150 tysięcy dolarów. To tylko oficjalnie, bo od dawna mówi się, że majątek Władimira Putina może przekraczać 50, inni nawet twierdzą, że 70 miliardów zielonych.

Gdyby ta ostatnia suma okazała się prawdziwa, nawet meksykański bogacz Carlos Slim, człowiek numer jeden na liście najbogatszych ludzi naszej planety według amerykańskiego magazynu "Forbes", musiałby uznać wyższość rosyjskiego prezydenta.

W oficjalny majątek Putina, na który mają się składać m.in. dwa mieszkania, skromna działka pod Moskwą i dwa niezbyt nowoczesne samochody, nie wierzy Stanisław Biełkowskij, rosyjski analityk, szef Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa. Przez lata całe starał się wycenić Putina i wyszło mu 70 mld dolarów.

Według tego analityka na bogactwo Putina składają się przede wszystkim udziały w wielu lukratywnych spółkach, Biełkowskij twierdzi, że Putin ma w swoim pakiecie 75 proc. akcji szwajcarskiej spółki Gunvor, która handluje ropą, do tego niemal 40 proc. udziałów koncernu naftowego Surgutnieftiegaz i wreszcie 4,5 proc. akcji Gazpromu. Ten ostatni gigant, lider numer jeden w gazowej branży na świecie, przeżywa teraz trudności, ale mając nawet niewielki udział akcji tej firmy, można być naprawdę bardzo bogatym.

Te informacje trudno zweryfikować, przegląd akcjonariuszy wspomnianych spółek nie da nam jednoznacznej odpowiedzi, czy Putin jest nimi zainteresowany. Nieoficjalnie mówi się, że Putinowi z pomocą przyszli koledzy z KGB, jak na przykład miliarder Gienadij Timczenko, który wie, jak przez podstawione firmy i osoby zdobywać dyskretnie akcje wielu firm, które miały trafić następnie do Putina.

Na bogactwo Władimira Putina mają się składać przede wszystkim jego udziały w firmach naftowych oraz gazowych

Gienadij Timczenko już dekadę temu nazywany był w wielu rosyjskich kręgach strażnikiem "czarnej kasy Kremla". Czarnej, czyli lewej, która została zgromadzona na potrzeby najbardziej zaufanych i najwyżej postawionych w hierarchii władzy ludzi w Rosji.

Ukrywaniu majątku sprzyja niezbyt przejrzysta struktura rosyjskich firm, takich jak Surgutnieftiegaz i Gunvor. Trudno niekiedy dojść, kto tak naprawdę jest udziałowcem tych przedsiębiorstw, Rosjanie mają wciąż zamiłowanie do tajemniczości. Jeśli zaś chodzi o Gazprom, który powinien być przejrzysty, jeśli chodzi o jego strukturę własnościową, to jest możliwość zakupu akcji tego giganta za pośrednictwem firm założonych w krajach podatkowych i wtedy dojście do konkretnego akcjonariusza jest też utrudnione, wręcz niemożliwe. Taki człowiek znika dyskretnie z pola widzenia wścibskich.

O tym, że Putin kocha jednak zbytek, niech świadczy jego wspaniała kolekcja zegarków. Mało zorientowani nie dostrzegają nic szczególnego w czasomierzach prezydenta, ale znawcy wycenili jego jedenaście zegarków na prawie 700 tysięcy dolarów.

I znów rodzi się pytanie: jak to możliwe, by przy jego oficjalnych zarobkach stać było Putina na takie cacka? Odpowiedź może być taka, że albo ktoś go obdarował tymi zabawkami, albo dochody głowy państwa są o wiele większe od tych deklarowanych.
- Aby kupić tę kolekcję zegarków za uczciwie zarobione pieniądze, Putin musiałby nie jeść i nie pić przez sześć lat - wyliczyli Borys Niemcow, lider Republikańskiej Partii Rosji - Parnas, oraz Leonid Martyniuk, aktywista rosyjskiego ruchu Solidarność.

I dodają oni, że jeśli są to prezenty, to powinny być wpisane do deklaracji majątkowej, inaczej można by je traktować jako... łapówkę.

Zegarki, rzecz jasna, to nie wszystko w majątku Putina, bo zdaniem wspomnianej pary opozycjonistów Putin ma także do swojej wyłącznej dyspozycji kilkanaście pałaców, willi i rezydencji. Do tego dochodzą luksusowe samochody, kilka statków, wreszcie flotylla kilkudziesięciu samolotów i kilkunastu śmigłowców.

Majątek, jak i wiele szczegółów z życia Putina otacza mgła tajemnicy. Padają głosy, że już w latach 90. ubiegłego wieku, pracując w ratuszu w Sankt Petersburgu, Putin miał kontakty z zagranicznymi inwestorami - "spotkał się" z wielką forsą.

Pod koniec tamtej dekady jeden ze śledczych rosyjskich pułkownik Anatolij Zykow oskarżył Putina o udział w wyprowadzaniu pieniędzy na dużą skalę z budżetu miasta poprzez jedną z firm budowlanych, która miała potem pobudować obecnemu prezydentowi willę w Hiszpanii.

Jak można się domyślić, Zykow stracił niebawem pracę, Putin natomiast został premierem i nie było już odważnego, który zainteresowałby się jego finansami.

Putin spytany przed laty o swoją fortunę przez dziennikarza agencji Associated Press odpowiedział: "Tak, to prawda, jestem najbogatszym człowiekiem nie tylko w Europie, lecz też na całym świecie. Posiadam ludzkie serca. Bogatym czyni mnie zaufanie Rosjan, którzy wybrali mnie na prezydenta. To jest moje wielkie bogactwo".

W Rosji jest ok. setki miliarderów, nazywanych oligarchami. Bardzo wielu z nich, jak wspomniany już Timczenko, jest przyjaciółmi Putina. Większość tych bogaczy zaczynała swoje zawodowe życie podobnie jak obecny prezydent, czyli w KGB. Wspierają się na polu biznesowym, spotykają się. W tym kręgu znajomych Putina błyszczą bracia Arkadij i Borys Rotenbergowie. Za młodu uprawiali z Putinem judo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ukryty majątek Władimira Putina. Prezydent Rosji może być najbogatszym człowiekiem świata - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki