Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak sprawiedliwie pomóc frankowiczom? [ROZMOWA]

Piotr Brzózka
Piotr Kuczyński
Piotr Kuczyński Bartłomiej Ryży
Z Piotrem Kuczyńskim, analitykiem Xelion, rozmawia Piotr Brzózka

Rząd przygotował pakiet propozycji dla osób zadłużonych we frankach, ale wielu kredytobiorców domaga się dużo głębszej interwencji, np. umożliwienia przewalutowania kredytów po korzystnym kursie z dnia zaciągnięcia pożyczki. Czy gdyby frankowicze otrzymali tak gigantyczną pomoc, byłoby to społecznie sprawiedliwe?
Absolutnie nie. Trzeba patrzeć na koszty ogólnospołeczne w skali całej Polski i wszystkich obywateli. Przewalutowanie po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu doprowadziłoby banki do strat od 20 do 50 mld zł - to nie ulega żadnej wątpliwości. To jest od roku do trzech lat zysków banków. Jaki byłby tego rezultat? Duże banki może by sobie jakoś z tym poradziły, mniejsze musiałyby upaść, chyba że pomógłby rząd. Jakby pomógł rząd, to kto by pomagał w rzeczywistości? No my, wszyscy obywatele. Jeśli banki by upadły, to musiałby pomóc Bankowy Fundusz Gwarancyjny, wypłacając ludziom depozyty. To obciążyłoby znacznie bilanse, pozostałe banki musiałyby płacić do Funduszu Gwarancyjnego dużo większe składki, przerzucając obciążenia na swoich klientów. Ponieważ drastycznie zmniejszyłyby się kapitały banków, drastycznie obniżyłyby one akcję kredytową. Co by to spowodowało? Zmniejszenie wzrostu gospodarczego w Polsce i pogorszenie sytuacji na rynku pracy. Kto by zapłacił? Wszyscy. Gdyby przewalutować kredyty po kursie zaciągnięcia, akcje banków potaniałyby o 50-70 proc. Kto by zapłacił? Posiadacze funduszy inwestycyjnych, klienci Otwartych Funduszy Emerytalnych, emeryci. Mam kontynuować tę wyliczankę?

Może Pan kontynuować. Wielu posiadaczy kredytów we frankach wie tylko jedno: złe banki ich oszukały i nic się nie stanie, jeśli banki stracą.
Ale ja właśnie mówię, że to nie jest prawda. Banki stracą, ale to my wszyscy za to oberwiemy. Podałem kilka powodów, dla których tak właśnie by się stało.

A czy jest Pana zdaniem sensowna i społecznie sprawiedliwa granica, do której można rozważać udzielenie pomocy frankowiczom?
Na pewno w żadnym wypadku nie są sprawiedliwe jakiekolwiek dopłaty. Jeśli chodzi o pomoc, Związek Banków Polskich przedstawił realne propozycje, uważam, że są bardzo rozsądne. Ja bym do tego dodał jeszcze jedną propozycję. Były banki, które brały z sufitu tabelę wymiany franków. Tak zwane spready były nawet 9-10-procentowe, uważam to za zbrodnię i oszustwo. Ja, na miejscu polityków, dążyłbym do tego, by zmusić banki do przeliczenia wszystkich rat nie po kursie z powietrza, tylko np. po kursie NBP. Wtedy banki straciłyby nie kilkadziesiąt, a kilka miliardów złotych. Bankowcy jakoś by to przeżyli, ludzie by swoje zarobili i byłaby większa sprawiedliwość społeczna.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki